Budowa południowego odcinka A1 miała zakończyć się już w 2010 roku.
Źródłem prawie czteroletniego opóźnienia stał się most w Mszanie, czyli ostatni obiekt budowany obiekt na trasie do czeskiej granicy. W trakcie robót doszło do dwóch awarii, które wstrzymały prace Alpine Bau. Do dnia dzisiejszego trwa spór pomiędzy Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad a byłym wykonawcą o to kto ponosi odpowiedzialność za opóźnienie projektu.
Na szczęście zgodnie z zapowiedziami wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej oraz szefowej GDDKiA Ewy Tomali-Boruckiej obiekt ma zostać oddany do użytku w najbliższych dniach. Choć wspomniana informacja tajemniczo pokrywa się z wyborami do Parlamentu Europejskiego, wszyscy zgodnie twierdzą, że już najwyższy czas. – Dosłownie na dniach otworzymy ten słynny most na A1 i wtedy do Pragi ze Śląska będzie się dojeżdżać w 3,5 godziny – komentowała minister infrastruktury i rozwoju.
Obecnie feralny obiekt przechodzi ostatnie próby obciążeniowe. – Wyniki obciążeń próbnych są nam potrzebne do złożenia wniosku o zgodę na użytkowanie tego obiektu i całego odcinka. Myślimy, że rzeczywiście w ciągu kilkunastu, może dwóch-trzech tygodni będziemy w stanie udrożnić również ten odcinek autostrady A1 – wskazała Tomala-Borucka.