Letnie przygotowania Górnika Zabrze przed sezonem 2025/26 były najbardziej intensywne od lat. Klub przeprowadził aż 11 transferów do klubu, inwestując kilka milionów euro. Wzmocniono każdą formację – od bramki po atak. Szczególnie wyróżniają się nazwiska takie jak Michal Sáček (ze Sparty Praga), Roberto Massimo (z Niemiec) czy Young-jun Goh z Korei Południowej.
Nowym trenerem został Michal Gašparík, który do tej pory odnosił sukcesy ze Spartakiem Trnawa, zdobywając trzykrotnie Puchar Słowacji.
Skład gotowy do walki
W przeciwieństwie do poprzednich sezonów, kadra Górnika wygląda na kompletną. Rywalizacja o miejsce w wyjściowym składzie powinna działać na korzyść zespołu. Odszedł co prawda Dominik Sarapata, ale poza tym klub zachował większość kluczowych graczy.
Problemem może być jednak brak naturalnego lidera ataku. Mimo aż ośmiu napastników, trudno wskazać „gwaranta goli”. Zahović był chimeryczny, Podolski ma 40 lat, a Barbosa i Tsirigotis to na razie wielkie znaki zapytania, Grek popisał się ładnym zachowaniem przy drugiej bramce, ale zmarnował też kilka okazji.
Start sezonu. Górnik wygrywa, ale nie bez nerwów
W inauguracyjnym spotkaniu nowego sezonu Górnik Zabrze pokonał Lechię Gdańsk 2:1, choć końcówka była nerwowa. Przez 88 minut mecz układał się niemal idealnie, przynajmniej jeśli chodzi o wynik (ale dajmy sobie czas). Bramki zdobyli Kamil Lukoszek (33. minuta) i Jarosław Kubicki (68.). minusowych punktów.
Po błędzie, i niepotrzebnym faulu Erika Janży sędzia podyktował rzut karny, który na gola zamienił Rifet Kapić. Górnik dowiózł jednak zwycięstwo przy świetnej frekwencji – 24 890 widzów.
Start sezonu można uznać za udany
Górnik zdobył komplet punktów, choć słabości są widoczne – szczególnie brak koncentracji w końcówkach i pojedyncze błędy w defensywie. Pytanie brzmi: jak szybko zespół Gašparíka się zgra? Bo choć potencjał na niespodziankę sezonu jest realny, to droga do tego wiedzie przez cierpliwość i konsekwencję. A tego w Zabrzu ostatnio brakowało.
