J. Wenderlich: „Będziemy stukać pięścią w stół”

Wróćmy do Bumaru, odwiedziliście panowie zakład, o czym rozmawialiście z załogą?
Kandydaci mojej formacji i ja jako Wicemarszałek Sejmu, nie jeździmy z wycieczkami, nie jeździmy z pielgrzymkami, nie jeździmy też w jakimś celu przyjemnościowym, bo to byłoby banalne. Bumar-Łabędy, to przedsiębiorstwo, które radziło sobie w rozmaitych czasach – i w tamtym systemie, kiedy dobrze gospodarować było ciężko i w gospodarce wolnorynkowej, kiedy też często było pod górkę oni dawali sobie radę. Rząd podpisał porozumienie, które miało dawać powodzenia Bumarowi-Łabędy – a to powodzenie to przede wszystkim praca i zlecenia na produkcję, a teraz okazuje się, że to jest rzecz chybotliwa. Bumar-Łabędy miał wykonywać duże zlecenie na podwozia, później okazało się, że ten kontrakt dostał się w ręce Koreańczyków. Ja nie mam nic przeciwko Korei, ale polski rząd powinien dbać o polskich przedsiębiorstwa, a jeśli ponad 130 miliardów złotych ma być przeznaczone w najbliższych latach na uzbrojenie, to chciałoby się, żeby te zamówienia lokowane były w świetnych polskich firmach, które dobrze radziły sobie na rynku światowym – takich choćby jak Bumar-Łabędy. Więc jeśli ludzie w tej firmie zamiast spokojnie pracować martwią się utratą pracy, no to nie jest to dobre. Rządzący, czyli przede wszystkim Platforma, przypominają sobie o poszczególnych środowiskach, kiedy zaczyna drżeć w sondażach, kiedy strach im w oczy zagląda. No ale skoro straszą ludzi nicnierobieniem, bimbaniem sobie, to nic dziwnego, że w sondażach spada i Platforma słusznie się boi. Rząd, mimo że podpisał porozumienie, gdzie mówił – Bumarze-Łabędy, nie bójcie się, będzie praca, będą zlecenia – a później kolejna niespełniona obietnica.



wenderlich_morawiak

Rząd widocznie uznaje, że powtarzanie tej obietnicy może przyniesie wyborczy rezultat, ale w Bumarze, przez lata, byli już chyba wszyscy i wciąż pojawiają się nowe obietnice i wciąż one nie są dotrzymywane…

Pan Tomasz Kalita – lider listy Zjednoczonej Lewicy, poprosił mnie, żebym złożył interwencję w tej sprawie do rządu i ta wiedza, którą mi przekazał jest na tyle precyzyjna, że tej precyzji rząd się wreszcie przerazi. My wiemy co tu się dzieje, my wiemy jak Bumar-Łabędy został wyprowadzony w maliny i będziemy stukać pięścią w stół. Tylko szkoda, że nie można pracować w równym rytmie, że nie można tych ludzi nie straszyć, tylko wystarczy, że będą uczciwie pracować – tylko trzeba właśnie taką nerwówkę wprowadzać. Ale w ten nerwówce rząd rzeczywiście jest mistrzem, w rytmicznej pracy wiele mu jednak brakuje do doskonałości.

Media Społecznościowe

0FaniLubię
3,912ObserwującyObserwuj
0SubskrybującySubskrybuj

Nowe informacje