Morderczy bieg. 2500 zawodników przyjedzie do Gliwic

0

W ten weekend Gliwice staną się polską stolicą biegów przeszkodowych. Na Śląsk z całej Polski zjedzie ponad 2500 zawodników by zmierzyć się z Runmageddon. To wydarzenie nastawione na dobrą zabawę, do której pretekstem jest wysiłek fizyczny i rywalizacja o miano najtwardszego zawodnika.

Uczestnicy prąc naprzód wspinają się, czołgają, brną w błocie, skaczą, a także mierzą się z wodą oraz ogniem. Imprezy pod szyldem Runmageddonu odbywają się w formułach Intro (3 km i +15 przeszkód), Rekrut (6km i +30 przeszkód), Classic (12km i + 50 przeszkód) oraz Hardcore (21km i +70 przeszkód).

11270387_947130045329604_1630726537436978390_o

W weekend odbędą się dwie edycje tego ekstremalnego biegu. Na pierwszy ogień pójdzie Runmageddon Rekrut, z którego 6 kilometrową trasą zawodnicy zmierzą się w sobotę. Bieg odbywać się będzie w lokalnym górniczym klimacie, który dodatkowo podkreślać będą m.in. oopalniane przeszkody, górnicze wagoniki oraz ringi. Oprócz przeszkód znanych z poprzednich edycji, zawodników zaskoczą wagony kolejowe na trasie biegu, 30 metrowa zjeżdżalnia oraz przeszkoda Tesla, która sprawdzi odporność uczestników na…. prąd!

Chętnych do sprawdzenia się z dystansem i przeszkodami nie brakuje. Na liście startowej widnieje już ponad 2500 osób z całej Polski, a honoru Ślązaków bronić będą zawodnicy z Zabrza, Katowic, Tychów, Gliwic czy też Bytomia, którzy do startu w Runmageddonie trenowali m.in. na terenach Kopalni GUIDO.W sobotę na hałdach kopalni KWK Sośnica rozegrana zostanie wersja Rekrut, natomiast niedziela zarezerwowana jest na Wielki Finał Ligi Runmageddonu. Organizatorzy przygotowali wiele niespodzianek zarówno na torze dla zawodników, jak i dla kibiców w strefie startu.

11709906_947131948662747_4861163286056920649_o

Udział i ukończenie sobotnich zawodów Runmageddon Rekrut pozwoli uczestnikom na zdobycie 3 punktów w Lidze Runmageddonu, której Wielki Finał zaplanowany jest na niedzielę, 25 października. Posiadanie 5 punktów uprawnia do biegu podsumowującego sezon 2015. Wtedy to wystartują najlepsi z najlepszych i najtwardsi z twardych, aby na 10 kilometrowej trasie udowodnić swoją wyższość nad własnymi słabościami. Trasa Finału pokrywa się w 50% z trasą Runmageddonu Rekrut, tyle że….. prowadzić będzie w odwrotnym kierunku. Na dystansie 10 km znajdzie się ponad 50 przeszkód, godnych Wielkiego Finału.

Na uczestników czekać będzie m.in. aż 60 metrowa zjeżdżalnia oraz przeszkoda Indiana Jones w rozmiarze XXL, czyli lina, po której zawodnicy przelecą na drugi brzeg głębokiego wykopu. Przed samą metą zawodnikom przyjdzie się zmierzyć z prawdziwym wyzwaniem. Trzeba będzie popisać się niesamowitą odwagą i hartem ducha, aby rzucić się na formację utworzoną z drużyny futbolu amerykańskiego – AZS Silesia Rebels Katowice. Na nieszczęście uczestników, nie ma innej drogi by dotrzeć na metę Wielkiego Finału.

11696617_947131255329483_7804600241986141802_o

Równolegle z zawodami Runmageddon odbędzie się rywalizacja w Runmageddon Games rozgrywanych na 200 metrowym torze przeszkód. To propozycja dla fanów naprawdę mocnego wycisku i potężnej dawki adrenaliny. Rywalizacja polega na jak najszybszym pokonaniu toru przeszkód i dotarciu do mety. Uczestnicy będą konkurować w parach, eliminacja odbywa się w systemie pucharowym. Stawka jest wysoka, gdyż pula nagród dla zwycięzców to 2000 zł.

Na kibiców poza możliwością dopingowania swoich bliskich i znajomych będzie czekać m.in. strefa crossfit gdzie będzie można wziąć udział w krótkich zawodach dla kibiców, możliwość przejażdżki quadem po hałdach, malowanie twarzy przez członków stowarzyszenia Socios Górnik, dmuchane atrakcje dla dzieci. Na hałdach w Gliwicach Sośnicy przy ul. Wschodniej również funkcjonować będzie miasteczko wraz z bogatą strefą gastronomiczną, w której znajdą się grill oraz Food Trucki z mniej lub bardziej zdrowym jedzeniem.

1146853_947129975329611_7515625112777266298_o

Wielki Finał Ligi Runmageddonu zakończy sezon 2015, ale do końca roku czekają nas jeszcze dwa wydarzenia. Nowy sezon Runmageddon rozpocznie już 7 listopada, biegiem w wersji Rekrut na Hipodromie Wola w Poznaniu. Będzie to pierwsza wizyta największego cyklu ekstremalnych biegów przeszkodowych w Wielkopolsce. 14 listopada, także po raz pierwszy, tym razem w Giżycku na Mazurach, odbędzie się Finał Runmageddon Games. Finał finałów dla najlepszych z najlepszych z pulą nagród o wartości ponad 10 000 zł.

Zapisy na te i inne imprezy rozgrywane w ramach cyklu Runmageddon trwają na stronie internetowej www.runmageddon.pl

 

fot. Tadek Jezier

 

ogłoszenie wyborcze
gonciarz

Olimpijczycy w Gliwicach. Prestiżowy turniej Judo

0

W najbliższą niedzielę, 25 października o godz. 15:00 w hali Ośrodka Sportu Politechniki Śląskiej odbędzie się już VII edycja turnieju mistrzów judo „O Złoto Shoguna”. To jeden z najbardziej prestiżowych i wyjątkowych turniejów w tej sztuce walki odbywających się w Polsce. Rywalizować będą dżudocy z Polski, Ukrainy i Belgii w wadze półciężkiej i ciężkiej (małe open – waga do 75 kg i duże open – powyżej 75 kg). Wszyscy, którzy potwierdzili swój przyjazd do Gliwic to medaliści najważniejszych imprez krajowych, a także europejskich. Wśród startujący są także  olimpijczycy.

 

szogun2015

 

źródło i foto: AZS Gliwice

 

ogłoszenie wyborcze

gonciarz

Przegrana GTK. Ostatnia kwarta zdecydowała o wyniku

0

Przez trzy kwarty GTK toczyło wyrównaną walkę z ACK UTH Rosą Radom. Niestety, początek ostatniej odsłony zdecydowanie należał do gości, którzy wypracowali sobie bezpieczną przewagę i ostatecznie wywieźli komplet punktów z Gliwic. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wiadomo było, że rezerwy Rosy potraktują to spotkanie niezwykle prestiżowo. Pierwszy zespół z Radomia nie rozgrywał w ten weekend meczu w ekstraklasie, a to oznaczało że w Gliwicach pojawią się wszyscy koszykarze z podwójnymi licencjami. I jak się później okazało, to właśnie jeden z nich, Daniel Szymkiewicz miał spory wpływ na grę gości i mocno przyczynił się do tego, że wywieźli oni cenne zwycięstwo z Górnego Śląska.

Sporo problemów przed meczem mieli gospodarze. Nie dość, że jak grom z nieba dotarła do klubu informacja o tym, że Dawid Morawiec zerwał więzadła krzyżowe i w tym sezonie już nie zagra. Dodatkowo w ciągu tygodnia nie trenowali Łukasz Bodych i Jakub Załucki. Ostatecznie w stanie zagrać był tylko ten pierwszy, a jak istotnym jest zawodnikiem pokazał przebieg meczu. Środkowy GTK, wykorzystując swoją przewagę wzrostu, ogrywał rywali pod koszem i zdobywał cenne punkty. Z biegiem czasu tracił jednak siły, co uwidoczniło się szczególnie w ostatniej części meczu, kiedy gra miejscowych opierała się już tylko na rzutach z dystansu.

Jedynym pozytywem w ciągu ostatnich dni było zatrudnienie Kacpra Radwańskiego. Dodajmy, że wszystko odbyło się w ekspresowym tempie, bo pierwszy kontakt z zawodnikiem nastąpił w środowy wieczór. Dzięki determinacji samego koszykarza oraz profesjonalizmie Polskiego Cukru Toruń wszystkie formalności udało się dograć jeszcze w piątek i wypożyczenie Radwańskiego stało się faktem. Nowy koszykarz GTK nie zdołał ani razu trenować z zespołem i miał tylko okazję obejrzeć nagrany występ drużyny oraz poznać schematy zagrywek. Zła sytuacja kadrowa zmusiła jednak sztab szkoleniowy do skorzystania z zawodnika już w najbliższym meczu. Radwański spędził na parkiecie ponad 20 minut, zdobył 5 punktów, a kilka jego rzutów okazało się minimalnie niecelnych.

W dotychczasowych meczach zespół z Radomia od samego początku starał się narzucić swoje warunki gry rywalom. Choć w Gliwicach doskonale zdawali sobie z tego sprawę, to nie zdołali temu zapobiec. ACK UTH rozpoczęła od prowadzenia 9:0 po trzech „trójkach”, a chwilę później było 5:15. Goście trafiali tylko i wyłącznie zza linii 6,75 metra i trzeba przyznać, że za każdym razem z czystych pozycji. Reprymenda po przerwie na żądanie w gliwickim obozie odniosła pozytywny skutek. W miejsce Piotra Konska na parkiecie pojawił się Bodych i zaczynał dominować w strefie podkoszowej.

Utrudnienia w ruchu. Sprawdź trasę niedzielnego biegu

0

W związku z II Półmaratonem Gliwickim w najbliższą niedzielę, 18 października, między godz. 10.00 a 13.00, na trasie biegu będą występowały utrudnienia w ruchu. Uczestnicy pobiegną m.in. ulicami: Bojkowską, Gwarków, Kochanowskiego, Okulickiego, Kozielską, Zwycięstwa, Wrocławską, Akademicką, Robotniczą, Krzywoustego i Bojkowską do mety w Nowych Gliwicach.

 

[youtube id=”1T-dik_RJTU”]

 

II Półmaraton Gliwicki. Weekend sportowych atrakcji

0

Przypominamy, że w najbliższy weekend czeka nas moc sportowych atrakcji. W sobotę (17.10) zapraszamy do biura zawodów oraz na imprezy towarzyszące (bezpłatne biegi dla dzieci i młodzieży na terenie Centrum Edukacji i Biznesu przy ul. Bojkowska 37a), koncerty, spotkania z zaproszonymi gośćmi, atrakcje dla najmłodszych oraz targi sprzętu sportowego), w niedzielę (18.10): start biegu głównego na dystansie 21 095m (klasyfikację wiekowe, klasyfikacje zawodników niepełnosprawnych, Nordic Walking bieg na dystansie 10000m).

PROGRAM PÓŁMARATONU GLIWICKIEGO

17 października 2015 (sobota), tereny wokół Centrum Edukacji i Biznesu GAPR

Sp. z o.o.

13:00 – 20:00 – Biuro Zawodów

12:00 – 20:00 – towarzyszące imprezie koncerty, spotkania z zaproszonymi gośćmi

(m.in. znani sportowcy), targi sprzętu sportowego (Expo), atrakcje dla dzieci (pokazy

sprzętu strażackiego, żołnierzami, plac zabaw, pokazy gier).

14:00 – 17:00 – Bezpłatne biegi dla dzieci:

11:00 – 13:00 – Biuro zawodów dla dzieci:

Bieg Bąbla (2012 i młodsi) dystans: 100 metrów, ok. godzina 14:00

Bieg Krasnala (2010-2011), dystans: 200 metrów, ok. godzina 14:15

Bieg Smyka (2008-2009), dystans: 200 metrów, ok. godzina 14:30

Bieg Urwisa (2006-2007), dystans: 400 metrów, ok. godzina 14:45

Bieg Juniora (2004-2005), dystans: 750 metrów, ok. godzina 15:00

Bieg Małolata (2002-2003), dystans: 1500 metrów, ok. godzina 15:20

Bieg Nastolatka (1999-2001), dystans: 1500 metrów, ok. godzina 17:40

20.00 – zamknięcie biura zawodów

18 października 2015 (niedziela), tereny wokół Centrum Edukacji i Biznesu GAPR

Sp. z o.o. oraz trasa biegu

10:00 – Start Półmaratonu Gliwickiego oraz na 10km oraz 10km Nordic Walking

12:30 – 18.00 Dekoracja zwycięzców oraz koncerty

18.00 – Zakończenie imprezy

foto: Z. Daniec

Trening przed sobotnim starciem z Podbeskidziem

0

Jak informuje biuro prasowe GKS Piast, piłkarze odbyli w środę trening przed sobotnim spotkaniem z Podbeskidziem. Zawodnicy Radoslava Latala skupili się w głównej mierze na treningu taktycznym i strzeleckim. Wśród osób, które trapią lekkie kontuzje jest czterech Niebiesko-czerwonych: Radosław Murawski, Paweł Moskwik, Bartosz Szeliga i Tomasz Mokwa.

Czuję cały jeszcze lekki dyskomfort podczas mocniejszych ćwiczeń, ale jest już znacznie lepiej. Do meczu z Bielskiem powinienem być już w pełni gotowy. To będzie na pewno bardzo ciężkie spotkanie, więc musimy być do niego świetnie przygotowani. O żadnym odpuszczaniu nie ma mowy – powiedział Paweł Moskwik, który nabawił się stłuczenia kolana podczas sparingu z Unią Tarnów.

W podobnej sytuacji co Paweł jest kapitan Niebiesko-czerwonych, Radosław Murawski. Muraś w ubiegłym tygodniu uczestniczył w zgrupowaniu kadry U-21. Pomimo urazu stawu skokowego, którego nabawił się podczas meczu z Wisłą Kraków, nasz pomocnik rozegrał ponad 30 minut przeciwko reprezentacji Rumuni. – Może jeszcze nie jestem w stu procentach zdrowy, ale jest już coraz lepiej. Po kontuzji już nie ma specjalnie śladu, a do soboty powinienem być zdrowy i na pewno będę do dyspozycji trenera.

Do zdrowia wracają również Tomasz Mokwa i Bartosz Szeliga, których w grze powinniśmy zobaczyć jeszcze w tym roku.

źródło i foto: Biuro Prasowe GKS Piast S.A. 

Szansa GTK na zgarnięcie kompletu punktów?

0

Po zwycięstwie w wyjazdowym spotkaniu z Notecią Inowrocław czas na powrót do Gliwic. Rywalem GTK będzie SKK Siedlce, które do tej pory jeszcze nie wygrało. Z kolei dla drużyny Stanisława Mazanka i Łukasza Kopery będzie to okazja do zdobycia drugiego kompletu punktów z rzędu. Przed startem rozgrywek w zespole z Siedlec doszło do wielu zmian w składzie. Trudno się temu dziwić skoro w poprzednim sezonie klub z Mazowsza musiał do samego końca walczyć o utrzymanie w lidze i dopiero zwycięstwo w serii 3-2 z AZS-em Politechniką Poznań pozwoliło im pozostać na tym szczeblu rozgrywek.

Z drużyny odeszli: Karol Dębski (brak danych), Kamil Gawrzydek (problemy zdrowotne), Paweł Kowalczuk (brak danych), Kamil Michalski (Twarde Pierniki Toruń), Marcin Nędzi (brak danych), Łukasz Perciński (brak danych), Łukasz Ratajczak (KSK Noteć Inowrocław), Marek Szumełda-Krzycki (Legia Warszawa). W ich miejsce zarząd Siedleckiego Klubu Koszykówki zakontraktował siedmiu zawodników. Nowymi koszykarzami SKK zostali: Patryk Bajtus (ostatnio KS Piaseczno), Bartłomiej Bojko (Legia Warszawa), Adam Brenk (Poundout Politechnika Gdańska),Marcin Kowalewski (MKS Znicz Basket Pruszków), Michał Musijowski (Miasto Szkła Krosno), Rafał Rajewicz (Muszkieterowie Nowa Sól) oraz Filip Struski (Polpharma Starogard Gdański). Szkoleniowcem zespołu pozostał Wiesław Głuszak, który w poprzednich rozgrywkach na moment ustąpił miejsca na ławce trenerskiej Mariuszowi Niedbalskiemu.

Obecne rozgrywki, póki co, nie układają się po myśli SKK. Siedlczanie mają na swoim koncie dwie porażki. Najpierw  przegrali z Notecią Inowrocław 79:58, a następnie na własnym parkiecie ulegli AZS-owi AWF-owi Mickiewicz-Romus Katowice 73:75. W tym ostatnim meczu jeszcze na pięć minut przed końcem prowadzili 70:61, a mimo to nie potrafili dowieźć prowadzenia do końcowej syreny.

Zdecydowanie lepsze nastroje panują w Gliwicach. Po porażce na inaugurację z PTG Sokołem Łańcut 55:72, w drugim spotkaniu z Notecią Inowrocław GTK wygrało po dogrywce 79:76. Teraz GTK stanie przed szansą, by zgarnąć komplet punktów po raz drugi z rzędu. By tego dokonać z pewnością trzeba uniknąć błędów z Inowrocławia, kiedy to gospodarze od początku spotkania narzucili swój styl gry, czego efektem było prowadzenie aż 21:2. Mecz z zespołem z Siedlec będzie pierwszym z serii trzech jakie zespół Stanisława Mazanka i Łukasza Kopery rozegrają pod rząd na własnym parkiecie.

Gorąco zapraszamy wszystkich kibiców na mecz z SKK. Spotkanie odbędzie się w najbliższą sobotę o godzinie 18.

 

źródło i foto: GTK Gliwice

Futsal Ekstraklasa. Gliwiczanie lepsi o jedną bramkę

0

W trzeciej kolejce spotkań o mistrzostwo Futsal Ekstraklasy Nbit podejmował FC Toruń. W starciu dwóch beniaminków lepsi o jedną bramkę okazali się gliwiczanie. Mecz źle się rozpoczął dla gospodarzy. Już w 4 minucie Michał Suchocki pokonał Łukasza Groszaka. W 16 minucie, dzięki trafieniu Mirgi, Nbit wyrównał. W drugiej połowie długo utrzymywał się wynik 1:1. Dopiero w 38 minucie, gdy gliwiczanie grali w przewadze, po tym jak Michał Suchocki zobaczył czerwoną kartkę, Dewucki zdobył gola, dającego zwycięstwo pomarańczowo-srebrnym.

Gliwiczanie przystępowali do tego meczu ze świadomością, że grając przed własną publicznością z drużyną o zbliżonym potencjale sportowym trzeba wygrać. Być może to miało wpływ na postawę zawodników Nbitu. Pierwsze pięć minut bowiem zdecydowanie należało do gości. Gospodarze mieli w tym czasie problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Efektem tego był gol dla drużyny z Torunia. Trwała jeszcze 4. minuta, kiedy goście wywalczyli rzut rożny. Piłkę z narożnika boiska na środek pola karnego zagrał Elsner, tam gliwiczanie pozostawili bez opieki Suchockiego, który strzałem z  bliska umieścił futbolówkę w siatce. Szybko stracona bramka nieco obudziła gospodarzy i potem przejęli inicjatywę. Mądrze jednak grali torunianie nie pozwalając na stworzenie zagrożenia pod własną bramką. W tej sytuacji Śmiałkowski i Starowicz próbowali zmienić wynik strzałami z dystansu, ale bez powodzenia.  Na 5 minut przed końcem tej połowy trener gości wziął czas i zmienił taktykę. Do przodu ruszył Neagu. Zadaniem, dobrze zresztą grającego także nogami, bramkarza z Torunia było wypracowanie przewagi w środku pola. Jednak ten manewr nie opłacił się, ponieważ w 16 minucie gliwiczanie wyrównali.  Dewucki zagrał do Cygnarowskiego, ten z klepki odegrał do Mirgi, który strzałem z pięciu metrów doprowadził do wyrównania . Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.

Remis nie zadowolił gospodarzy. Po zmianie stron  podopieczni Szymona Maksyma próbowali przyśpieszyć, by zdobyć drugiego gola. Początek tej połowy należał jednak do gości. W 22 minucie Mikołajewicz stanął przed szansą podwyższenia wyniku, ale Nbit w bramce miał Groszaka, który w całym grał praktycznie bezbłędnie, kilka razy ratując swój zespół przed stratą gola. W 25 minucie gliwiczanie wreszcie zrobili akcję, która mogła dać im prowadzenie, ale zabrakło szczęścia. Najpierw Starowicz uderzył w słupek, jeszcze dobijał Musiał, ale trafił w poprzeczkę. O dużym szczęściu mogą więc mówić w tej sytuacji torunianie. Najlepszego dnia nie mieli też sędziowie, którzy kilka razy nabrali się na symulowane faule gości, chętnie też sięgali po kartki. W efekcie, na 8 minut przed końcem meczu, na koncie gliwiczan było już pięć przewinień. Każde następne skutkowało więc przedłużonym rzutem karnym. Rywale próbowali to wykorzystać, ale przedobrzyli. W 38. minucie Suchocki za symulowanie faulu zobaczył drugą żółtą kartkę a w konsekwencji czerwoną. Nbit praktycznie do końca meczu miał grać z przewagą jednego zawodnika i to wykorzystał. W 39. min Wojtas zagrał do Dewuckiego do którego nie zdążył doskoczyć żaden z graczy z Torunia, „Pępek” uderzył nie do obrony, zmieniając wynik na 2:1. Klaudiusz Hirsch zareagował wycofując bramkarza. Lotnym został Robert Świtoń. Goście  zamknęli gliwiczan na ich połowie, ale gospodarze wyciągnęli wnioski z  meczu z Euromaster Głogów, kiedy to dali sobie wbić w końcówce dwa gole, tym razem nie dopuszczając do tego, aby rywal miał sytuację na wyrównanie.

Nie był to wielki mecz w wykonaniu Nbitu, ale w piłce liczą się bramki. Gliwiczanie zdobyli jedną więcej, inkasując trzy punkty. Łącznie mają ich na koncie 7. , co daje im miejsce w ścisłej czołówce tabeli.

źródło i foto: www.nbitgliwice.pl

GTK w formie. Dogrywka rozstrzygnęła o losach spotkania

0

Kiedy jeszcze w I kwarcie Noteć uzyskała prowadzenie 21:2 wszystko wskazywało na to, że gliwiczanie doznają pogromu. Konsekwentna gra w kolejnych częściach meczu pozwoliła doprowadzić do dogrywki, a w niej GTK już dominowało na parkiecie i zdobyło komplet punktów.

O tym, że mecz w Inowrocławiu będzie trudny było już wiadomo przed grą. Koszykarze Noteci przed tygodniem zademonstrowali wysoką dyspozycję w starciu z SKK Siedlce i po I kolejce rozgrywek I ligi byli liderem. Nikt się jednak nie spodziewał tego, iż od samego początku starcia z GTK zawodnicy beniaminka będą aż tak dominować na parkiecie. Głównie za sprawą duetu Daniel Korólczyk – Łukasz Ratajczak. Obaj koszykarze do spółki zdobyli 15 punktów i gospodarze prowadzili 15:0! Sztab szkoleniowy przyjezdnych próbował reagować, ale szybko wzięte dwie przerwy na żądanie nic nie zmieniły w obrazie gry. Pierwszy punkt goście zdobyli dopiero z rzutu wolnego, kiedy trafił Wojciech Fraś. Drużyna Łukasza Żytki dalej parła do przodu i po kontrze w wykonaniu Seweryna Seroczyńskiego prowadziła już 21:2. Honor gliwiczan w końcówce pierwszej kwarty uratował Dawid Morawiec, który rzutem z dystansu dał pierwsze trafienie z gry (21:5).

Po nokaucie w pierwszej kwarcie trudno było się spodziewać tego, że goście szybko podniosą się z desek. GTK w końcu zaczęło jednak przypominać zespół i mogło rozpocząć mozolny proces odrabiania strat. Nadzieję na korzystny rezultat przywrócili Fraś i Jakub Załucki. Po akcji 2+1 tego ostatniego drużyna Stanisława Mazanka i Łukasza Kopery zbliżyła się na dziewięć punktów różnicy (25:16). Noteć w porę opanowała drobny kryzys, a za zdobywanie punktów znów odpowiedzialny był duet katów z pierwszej kwarty. Korólczyk dziurawił kosz kolejnymi „trójkami”, a Ratajczak dokładał punkty z półdystansu i z najbliższej odległości (43:27). Tym sposobem przewaga inowrocławian po 20 minutach gry nadal wynosiła 16 „oczek”.

W przerwie w szatni gości musiało być bardzo gorąco. Efekt można było jednak podziwiać w trzeciej odsłonie, która była popisowa w wykonaniu GTK. Sygnał do ataku dał Tomasz Wróbel, który przymierzył zza linii 6,75 metra. Rozgrywającego gliwiczan dzielnie wspierali Fraś i Piotr Pluta. Po kolejnych celnych rzutach wolnych Wróbla goście zbliżyli się do lidera na sześć punktów straty (47:41). Gliwiczanie nie zamierzali się na tym zatrzymać. Kolejny trafienia z dystansu w wykonania Załuckiego i Huberta Pabiana pozwoliły doprowadzić do remisu na pół minuty przed końcem trzeciej kwarty (56:56). Jeszcze w tej części gry jeden rzut wolny trafił Kamil Maciejewski i gospodarze minimalnie prowadzili.

Ostatnie 10 minut gry rozpoczęło od mocnego uderzenia Ratajczaka, który najpierw zaprezentował wsad oraz dołożył dwie kolejne skuteczne akcje. W międzyczasie zza łuku trafił Korólczyk (66:58). Goście w porę zareagowali i po pierwszej skutecznej akcji Marcina Ecki i jednym celnym rzucie wolnym Wróbla na tablicy świetlnej znów pojawił się remis (66:66). W odpowiedzi Hubert Wierzbicki dał gospodarzom kolejne prowadzenie, ale po drugiej stronie parkietu błyskawicznie odpowiedział Wróbel (69:69). Noteć za sprawą Bartosza Pochockiego znów była bliżej zwycięstwa, ale sprawy w swoje ręce wziął weteran ligowych parkietów – Piotr Pluta. Obie strony już do końca regulaminowego czasu gry nie znalazły drogi do kosza i o losach spotkania miała rozstrzygnąć dogrywka.

Dodatkowy czas gry to przede wszystkim popis zawodników obwodowych GTK. Na parkiecie w jednym czasie znaleźli się obaj rozgrywający gości i najpierw drogę do kosza znalazł Ecka. Wyrównał Maciejewski, ale kolejne prowadzenie gliwiczanie uzyskali po skutecznej „trójce” Wróbla. Podwyższył je rzutem zza łuku Pabian, a gospodarze potrafili odpowiedzieć tylko jednym zagraniem Korólczyka (76:79). Po zaciętym i niezwykle emocjonującym boju dwa punkty jadą do Gliwic, a Noteć choć pewnie po pierwszych 10 minutach gry mogła czuć się zwycięzcą ostatecznie musi się zadowolić „tylko” jednym „oczkiem”.

10 października GTK zagra u siebie z SKK Siedlce, które póki co ma na swoim koncie dwie porażki.

Piast gra we Wrocławiu. „To bardzo dobra drużyna”

0

Dzisiaj kolejny mecz rozegra Piasta. Gliwiczanie jadą do Wrocławia, by zmierzyć się z czwartą drużyną minionego sezonu. W obecnym sezonie gospodarze grają bardzo nierówno – potrafili pokonać faworyzowaną Jagiellonię 3:1, by w następnej kolejce przegrać w kiepskim stylu z zamykającym tabelę Górnikiem Zabrze 0:2.

Trudno też mówić, że atutem gospodarzy będzie ich stadion. Przed własną publicznością Śląsk w tym sezonie wygrał tylko dwa razy. Nie brak jednak w tej drużynie zawodników, których można się obawiać, jak choćby Flavio Paixao, wicekról strzelców poprzedniego sezonu, co docenia trener Piastunek.

Wiemy, że jest to bardzo dobra drużyna. Zawodnicy Śląska na pewno potrafią grać w piłkę i czeka nas kolejny ciężki mecz – przewiduje Radoslav Latal. Dla Piasta łatwych pojedynków już w tym sezonie nie będzie, są bowiem liderem i to już od dłuższego czasu.

W tym meczu w drużynie z Gliwic zabraknie Bartosza Szeliga. Do gry nie jest też jeszcze gotowy Mateusz Mak. Zaś w zespole gospodarzy nie zobaczymy Adam Kokoszki, który pauzuje za żółte kartki. Wrocławianie mogą być nieco przemęczeni. W minioną środę rozegrali mecz w ramach Pucharu Polski, pokonując Podbeskidzie 1:0. Nie było to wielkie widowisko w wykonaniu zespołu Tadeusza Pawłowskiego, ale pobiegać trzeba było. Zobaczymy jak to wpłynie na ich formę.

W przeszłości w zespole Śląska grał Patryk Mraz. Nie przebił się jednak do składu. W ciągu roku rozegrał 12 spotkań, a jego rozstanie z wrocławskim klubem do przyjemnych też nie należało. Dziś jednak Mraz należy do najlepszych bocznych obrońców w lidze. W barwach Piasta strzela gole, zalicza asysty i wykonuje stałe fragmenty gry, po który padają gole dla jego zespołu.

Gliwiczanie nie potrafią grać na remis, więc ktoś musi wygrać, a ktoś przegrać. Analizując wszystkie za i przeciw 55% szans dajemy na wygraną Piastowi, a 45% że lepszy będzie Śląsk.

źródło: PIAST GLIWCE

Piast – Lechia. Zdjęcia K.Łopuszyńskiej i G.Galanta

0

Piast Gliwice pokonał na własnym terenie Lechię Gdańsk 2-1. Pierwszą bramkę dla Niebiesko-czerwonych strzelił Martin Nespor, a drugą swoim wejściem wywalczył Hebert, przez co Rafał Janicki trafił do swojej bramki.

Nowego sponsora ma także Gliwicka Akademia Futsalu

0

Gliwicka Akademia Futsalu ma nowego sponsora tytularnego. Została nim firma Omega zajmująca się sprzedażą, dystrybucją i montażem opon i akcesoriów samochodowych (haki holownicze, autoalarmy itp). Omega jest wyłącznym dystrybutorem Apollo w tej części Polski. Apollo to światowy koncern, który sponsoruje m.in. Manchester United oraz Legię Warszawa.

Od dziś oficjalna nazwa klubu to GAF Omega Gliwice lub Gliwicka Akademia Futsalu Omega.

Zawodnicy będą grali w koszulkach z logo Apollo na piersi. Oprócz tego logo firmy Omega znajdzie się na rękawach koszulek. Na strojach widoczne będą również loga Toyoty Ja-Now-An, Ministerstwa Śledzia i Wódki, fundacji Radan, Minibrowaru Majer, Juicy Lucy, Miasta Gliwice, Futsal Ekstraklasy oraz sponsora technicznego Futsal Ekstraklasy – Penalty. Stroje przygotowała firma Masita – sponsor techniczny GAF Omega Gliwice.

Klub występował będzie w dwóch kompletach strojów – jednolicie niebieskie oraz jednolicie białe. Stroje bramkarskie są natomiast jednolicie czarne lub żółte.