Już w najbliższą niedzielę 24 listopada 2024 r. o godzinie 17:30 drużyna Zabrzańskiego Górnika rozegra spotkanie z Piastem Gliwice na Arenie Zabrze przy ul. Roosevelta 81. Zapraszamy wszystkich do zakupu biletów i wsparcia drużyny zabrzańskiego Górnika...
Największym skarbem Zabrza są jego mieszkańcy, a wystawa „100 Twarzy Zabrza” jest tego znakomitym przykładem. Projekt ten wyróżnia 100 Zabrzan, którzy...
Prezydent Miasta Zabrze zaprasza organizacje i instytucje współpracujące z wolontariuszami do wzięcia udziału w konkursie „Wolontariusz Roku”.
Celem konkursu jest docenienie i...
W nocy 10 listopada 2024 roku o godzinie 1:15 strażacy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zabrzu otrzymali zgłoszenie o pożarze w budynku mieszkalnym wielorodzinnym przy ulicy gen. Tadeusza Kościuszki 31. Do akcji zadysponowano...
11 listopada odbyły się oficjalne obchody z okazji Narodowego Święta Niepodległości. W uroczystości wzięli udział prezydentka Zabrza Agnieszka Rupniewska, przewodniczący Rady Miasta Zabrze Grzegorz Olejniczak, konsul...
To było 39 lat temu, 5 listopada - Serce zostało wycięte, a w klatce piersiowej pojawiła się ogromna, pusta przestrzeń, ponieważ serce pacjenta było przerośnięte, a serce dawcy mniejsze. Wydawało mi się wtedy, że to już nieodwracalny stan – nie można przecież...
Przed nami 4. edycji jedynego takiego jarmarku w Polsce, który odbędzie się w dniach 29 listopada – 1 grudnia 2024 w niesamowitej, postindustrialnej przestrzeni Sztolni Królowa Luiza w Zabrzu...
W sobotę 09.11.2024 r. o godz. 10.00 odbędzie się Rajza po Elektrociepłowni ZABRZE. – Jeśli będzie duże zainteresowanie stworzymy kolejne grupy o godz. 11.00, 12.00 – informują organizatorzy. Patronką honorową wydarzenia jest Agnieszka Rupniewska prezydentka Zabrza.
W niedzielę 17 października odbyła się Wielka rajza po Rokitnicy, którą poprowadzili dr Łukasz Zimnoch, Marlena Szyszka, Teresa Szydłowska i Dawid Ślusarek. Organizatorem wydarzenia było Stowarzyszenie Wrazidlok, a patronem honorowym...
W związku ze zbliżającym się dniem Wszystkich Świętych, jak co roku na drogach miasta zostaną wprowadzone zmiany w organizacji ruchu w okolicach cmentarzy, zlokalizowanych przy niżej wymienionych ulicach...
Dzięki doskonale przygotowanemu przez zabrzańskich urzędników projektowi, mieszkańcy mają szansę zdobyć nawet 100% dofinansowania na zakup i montaż lub modernizację instalacji odnawialnego źródła energii. Zabrze pozyskało na ten cel 17,7 miliona zł...
17 października 2024 r. w Przedszkolu z Oddziałami Integracyjnymi nr 24 odbyła się uroczystość z okazji urodzin miasta p.t „Spacer po Zabrzu”, w której udział wzięły dzieci z Przedszkola nr 45, Przedszkola nr 35, Przedszkola nr 36 oraz Przedszkola Tęcza...
Wszystkich miłośników jazdy na lodzie zapraszamy na lodowisko, które znajduje się przy ul. Powstańców Śląskich, w sąsiedztwie zabrzańskiego Ratusza....
Wyjątkowe widowisko, które przeniesie Was do serca Gruzji – do kraju, gdzie tradycjai nowoczesność przenikają się na każdym kroku. Możecie doświadczyć...
Kwintet I Virtuosi Italiani, wirtuoz fletu prostego Maurice Steger, Symfonia szkła Philippa Marguerre’a oraz Sinfonia Varsovia i Haendel Laser Show to...
W meczu 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy Górnik zremisował z Koroną Kielce 1:1. Górnicy zaczęli bardzo dobrze, ze sporem animuszem atakując bramkę rywali.
W 3. minucie meczu Damian Rasak świetnie dograł do Kanjiego Okunuki, który umieścił piłkę w siatce rywali. Radość przerwała analiza, po której okazało się, że Japończyk był na pozycji spalonej. Po kilkunastu minutach przewagi Górnika to jednak goście mieli powody do radości. Wszystko za sprawą skutecznego kontrataku lewą stroną boiska, zakończonego celnym strzałem Jakuba Łukowskiego. Próby doprowadzenia do wyrównania jeszcze przed przerwą nie przyniosły skutku. Akcje zabrzan nie były już tak dynamiczne, co zapewne było pochodną straconego gola.
Podobnie było w początkowych minutach po zmianie stron. Trener Jan Urban próbował zmienić obraz gry wprowadzając nowych piłkarzy: Pawła Olkowskiego, Mateusza Cholewiaka, czy Piotra Krawczyka. Właśnie ten ostatni został bohaterem akcji z 66. minut, kiedy to po nieudanym rzucie rożnym Korony zabrzanie wyprowadzili kontratak. Trójkowa akcja: Olkowski – Podolski – Krawczyk dała 14 – krotnym Mistrzom Polski wyrównanie i nadzieję na końcowy sukces. Górnicy przyśpieszyli, przeprowadzili sporo ataków, choć niestety żaden nie przyniósł upragnionej bramki. Ostatecznie Górnik zremisował z Koroną 1:1, co niestety w żadnym stopniu nie poprawiło bardzo trudnej sytuacji „Trójkolorowych”.
Zabrzanie przegrali w Gliwicach kolejne ważne spotkanie z zespołem, który wyprzedzał „Trójkolorowych” zaledwie o dwa punkty. Pozytywny impuls po wygranej z Wisłą Płock oraz sparingowym zwycięstwie z Rakowem, tym razem nie zadziałał. Od początku spotkania przewagę uzyskali gospodarze. Piast dość szybko otworzył wynik po bramce Grzegorza Tomasiewicza. Piłka trafiła do pomocnika gospodarzy po rykoszecie w polu karnym i nie miał on żadnych problemów z umieszczeniem jej w siatce. Nie najlepiej w tej sytuacji spisała się defensywa zabrzan. W kolejnych minutach na pochwały mógł zasłużyć głównie Daniel Bielica, który miał dziś sporo pracy. Najpierw w 19. minucie obronił z bliska strzał Kamila Wilczka. Pod koniec pierwszej połowy poradził sobie raz jeszcze z trudnym rzutem wolnym, oraz główką Alexandrosa Katranisa.
Po zmianie stron lepiej zaczęli zabrzanie. W 48. minucie groźnie strzelał Dani Pacheco. Oprócz Hiszpana aktywny był również wprowadzony po przerwie Norbert Wojtuszek. Gospodarze również byli groźni. Swoich sił próbowali ponownie Wilczek i Chrapek, a także Hateley, który uderzał ponad bramką Górnika. Najgroźniejszy strzał zabrzanie oddali w 90. minucie kiedy Frantisek Plach z trudem obronił uderzenie Pacheco. Po upływie doliczonych 4. minut sędzia Jarosław Przybył zakończył mecz, po którym sytuacja zabrzan staje się jeszcze trudniejsza. Przed nami mecz z Koroną. Innego rozwiązania, niż komplet punktów nawet nie próbujemy sobie wyobrazić …
Rozgrywki PKO Ekstraklasy zostały przerwane z powodu meczów reprezentacji (już jutro gramy z Czechami, w poniedziałek z Albanią), jednak Górnik i tak postanowił zorganizować konferencję prasową. Do dyspozycji dziennikarzy był nowy-stary trener Jan Urban.
Ekipa wizerunkowa jednego z najbardziej utytułowanych klubów postanowiła zrewanżować się za ostatnią wpadkę z „niefortunnym komunikatem” i wykazać się większą otwartością.
Bartosch Gaul chciał jak najlepiej
Okoliczności rozstania z Bartoschem Gaulem wywołały burzę medialną. Okoliczności rozstania z Janem Urbanem wywołały burzę medialną. Górnik chyba nie ma ręki do pożegnań. Niemniej jednak – stało się. Młody szkoleniowiec nie podołał, co by nie było, trudnemu zadaniu. Mimo to, widać było, że się stara, że cierpi po przegranych meczach i cieszy się po wygranych, miał jakiś plan, ale chyba jeszcze dla niego za wcześnie na reanimowanie drużyn jak Górnik, może potrzeba więcej doświadczenia? – Ja wiem, że on chciał jak najlepiej. To jego pierwsza praca, pracuje na swoje CV i chciał jak najlepiej. W sporcie tak jest, że wynikami się bronimy… I nie zawsze, i nie zawsze wyniki cię ratują od zwolnienia. Sam przeżyłem to na własnej skórze – komentuje Urban i nie można nie przyznać mu racji. Żadnego z nich wyniki nie obroniły.
Zapytany o to czy w czasie rozmów o powrocie doczekał się pan przeprosin od kogoś z klubu odpowiedział – Nie. Ale rozmów wielkich też nie – króciutko było. W Zabrzu nie było szkolenia z traktowania legend klubu.
Propozycja nie do odrzucenia
Dlaczego więc, pomimo takiej polityki klubu Urban zdecydował się wrócić na tonący statek? Górnik podjął najbardziej rozsądną decyzję (nie, żeby nie próbował podejmować innej), jaką mógł. Trener wciąż ma ważny kontrakt i sam nie jest pewien, czy mógłby odmówić przyjęcia tej oferty, jednak jak sam mówi „być może w normalnych okolicznościach tak trzeba by było zrobić”.
Legenda Górnika uważa, że jest w stanie pomóc klubowi na ostatniej prostej sezonu. – Uważam, że ja jako trener zrobię to. Wydaje mi się, że odmawiając, ja bym się źle czuł z tym, a z drugiej strony, no chcę pomóc, dlatego się zgodziłem. Uważając oczywiście, jak to się mówi, klub jest ponad wszystkim. Więc wiadomo, że jakieś tam sytuacje, które miały miejsce trzeba zostawić na boku i tylko najbliższe dwa miesiące się liczą.
Walka o utrzymanie
Istotnie, na rozstrzygnięcie ligowych rozgrywek nie przyjdzie nam długo czekać. Jaki pomysł na to ma Urban? Jego Górnika kojarzymy z efektowną grą ofensywną, masą strzelonych bramek, ale również straconych – różnica jest taka, że skład się zmienił i nie ma w nim chociażby Jimeneza. – Dzisiaj musimy w tym zespole znaleźć taki balans, ale przede wszystkim, w takich sytuacjach najpierw grać na zero, a później szukać strzelenia bramki, żeby po prostu punktować – stwierdza trener – sytuacja jest taka, że 10 drużyn nie może spać spokojnie, bo tam jest między miejscem spadkowym, a tą ósmą drużyną bodajże 5 punktów. Utrzymanie w tym roku będzie dużo droższe – dodaje.
Czy trener ma konflikt z Poldim?
– Tutaj nie ma i nie było żadnego konfliktu, to po prostu była wymiana zdań, ktoś ma taką opinię na ten temat, ktoś inną. To wy (dziennikarze – przyp. red.) bardziej mówicie o tym, że coś się wydarzyło. W takiej sytuacji powiem tak: widać, że graliśmy w piłkę, zarówno Lucas jak i ja, i takie sytuacje dla nas są normalne, a jak ktoś się obrazi to jego problem – komentuje Urban, ucinając spekulacje. Panowie, sądząc po wypowiedziach medialnych, są pogodzeni albo dla dobra klubu (lub świętego spokoju) zachowują klasę i nie uzewnętrzniają się.
Tegoroczna edycja Turnieju Piłki Nożnej o Puchar Prezydenta Miasta Zabrze, organizowanego we współpracy z Fundacją ŚCCS, dedykowana była pamięci byłego dyrektora Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu prof. Mariana Zembali.
Cztery drużyny liczące po jedenastu zawodników walczyły w ubiegłą sobotę w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Na boisku rywalizowali: lekarze, nauczyciele zabrzańskich szkół i pracownicy Urzędu Miejskiego w Zabrzu, dziennikarze, a także duszpasterze zabrzańskich kościołów. Puchar powędrował do drużyny księży. Wszystkie zespoły wykazały się sportowymi umiejętnościami oraz wolą walki.
Turnieje piłki nożnej są organizowane przez Fundację SCCS od 10 lat. Te spotkania sportowe promują przede wszystkim zdrowy tryb życia, sport, a także integrują różne środowiska zabrzańskich jednostek budżetowych.
Z piekła do nieba … tak w jednym zdaniu można określić mecz 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym Górnik Zabrze pokonał Wisłę Płock 3:2, choć do przerwy dwoma bramkami prowadzili goście.
To był Górnik, jakiego wszyscy chcemy oglądać zawsze! Zabrzanie od pierwszego gwizdka z impetem ruszyli do ataków. Prowadzenie uzyskać mogli już w 3. minucie po błędzie bramkarza Krzysztofa Kamińskiego, który stracił piłkę na rzecz naciskającego Szymona Włodarczego. Ostatecznie bramkarz gości wyszedł z opresji zwycięsko broniąc strzał Lukasa Podolskiego. Dwie minutu później oglądaliśmy kolejne strzały – zaskoczyć golkipera Wisły próbowali Daisuke Yokota oraz ponownie „Poldi”. Po kwadransie goście wyprowadzili pierwszy groźny atak, który zakończył się bramką. Po faulu Richarda Jensena rzut wolny na gola zamienił Mateusz Szwoch. Górnicy potrzebowali kilkunastu minut, by otrząsnąć się z ciosu i znów zaatakowali, choć akcje nie były już tak groźne i dynamiczne jak w pierwszych minutach. W doliczonym czasie gry ekipa z Płocka wyprowadziła kolejną kontrę. Długie zagranie Dominika Furmana na bramkę zamienił Dawid Kocyła.
Zabrzanie jednak nie zwątpili. Podobnie, jak kibice, którzy mimo dwubramkowej straty z wielką wiarą dopingowali zabrzan. To wszystko przyniosło oczekiwany skutek. Bramkę kontaktową zdobył nie kto inny, jak Damian Rasak, który w 57. minucie przejął piłkę przed polem karnym i precyzyjnym strzałem umieścił ją w siatce rywali. Na kolejne trafienie czekaliśmy zaledwie 4. minuty. Do rzutu wolnego podszedł Lukas Podolski i fantastyczną bombą zerwał pajęczynę z siatki Kamińskiego. Stadion ekspolodował! Jak się okazało nie po raz ostatni. Zabrzanie do końca grali o komplet punktów, co przyniosło skutek w 87. minucie meczu. Architektem bramki był kapitan, Erik Janża, który najpierw odebrał piłkę rywalowi, następnie pomimo sporego zmęczenia pomknął lewą stroną boiska, by idealnie zacentrować wprost na głowę „Poldiego”!
To był mecz, jakiego zabrzanie potrzebowali. Charakter i wola walki dały efekt. Wierzymy, że tak dramatyczne spotkanie zakończone happy endem da „Trójkolorowym” potężnego mentalnego kopa. Oby tak do końca sezonu! Relacja: Bartek Perek
Przez 10 lat Fundacja SCCS organizowała turnieje piłki nożnej i tę tradycję chce dalej kontynuować. Były to spotkania sportowe promujące przede wszystkim zdrowy tryb życia, sport i integrację różnych środowisk zabrzańskich jednostek budżetowych.
Na boisku sportowym spotykali się lekarze kardiolodzy, nauczyciele zabrzańskich szkół, pracownicy Wydziałów Urzędu Miejskiego w Zabrzu. Tegoroczny Jubileuszowy Turniej powiększy się o kolejną grupę zawodników – duszpasterzy zabrzańskich kościołów.
Tegoroczna edycja turnieju dedykowana będzie pamięci byłego dyrektora Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu prof. Mariana Zembali. Cztery drużyny liczące po jedenastu zawodników będą walczyć w sportowym duchu o puchar Prezydenta Miasta Zabrze już w najbliższą sobotę – 18 marca – w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji przy ul. Matejki 6. Turniej rozpocznie się o godz. 10.00.
Stegu Arena w Opolu wyłoniła aktualnych medalistów Mistrzostw Polski w kategorii juniorów. Na najwyższym stopniu podium znalazł się SPR Górnik Zabrze. Srebro powędrowało do Gwardii II Opole. Brąz wywalczyło KS VIVE Kielce.
W sezonie 2022/2023 Górnik Zabrze nie miał sobie równych. Tegoroczny finał Mistrzostw Polski od pierwszych minut toczył się pod dyktando złotego medalisty. Gwardia mimo, że była gospodarzem turnieju i grała we własnej hali już w pierwszym kwadransie była w sporych tarapatach. Zegar w Stegu Arenie wskazywał wynik 3:10. Gwardziści mieli olbrzymi problem ze zdobywaniem bramek, a po 20 minutach mieli ich na koncie zaledwie cztery. Rywal o osiem więcej. Dalsze minuty meczu nie przyniosły zwrotu akcji. Górnik dominował od początku do końca i zasłużenie stanął na najwyższym stopniu podium.
Dużo więcej emocji dostarczył kibicom mecz o brązowy medal MP. W małym finale stanęli na przeciwko siebie Port Service Wybrzeże I Gdańsk i KS VIVE Kielce. Mecz toczył się w zabójczym tempie i mógł się podobać. Obie ekipy grały skutecznie i widowiskowo. W pierwszej części meczu padło 39 bramek. Vive do przerwy prowadziło, ale minimalnie /20:19/. Po zmianie stron kluczowy był pierwszy kwadrans. Kielczanie wypracowali sobie w tym czasie pięciobramkowe prowadzenie. Duża w tym zasługa Patryka Wasiaka. Młodzieżowy reprezentant Polski aż sześciokrotnie wpisał się na listę strzelców. Wybrzeże rozpoczęło pogoń za medalem i na pięć minut przed końcem zbliżyli się do Vive na 2 bramki. To było wszystko na co pozwolili zawodnicy Aleksandra Litowskiego. Vive ostatecznie pokonało Port Service 40:38 i mogło celebrować brązowy medal MP.
Finał Gwardia II Opole – SPR Górnik Zabrze 26:41 /10:19/
Mecz o brąz Port Service Wybrzeże I Gdańsk – KS VIVE Kielce 38:40 /19:20/
W piątek „Trójkolorowych” czeka kolejny mecz z gatunku „o sześć punktów”. Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, jak ważne będzie wsparcie publiczności.
Zbliżający się mecz to dobra okazja do tego, by przyjrzeć się, jak dotychczas wyglądała frekwencja na zabrzańskiej Arenie im. Ernesta Pohla. Górnicy rozegrali jak na razie 12. meczów w charakterze gospodarza. Zgromadziły one łącznie 177 532 kibiców, co daje średnią 14 794 sympatyków na mecz.
To obecnie czwarty wynik w PKO BP Ekstraklasie. Lepszym mogą pochwalić się tylko trzy kluby: Legia Warszawa, Widzew Łódź oraz Lech Poznań. Za Górnikiem plasuje się z kolei Pogoń Szczecin, której mecze średnio gromadzą 13 895 fanów piłki nożnej.
W przypadku Górnika bardzo dobrze i równo wyglądała runda jesienna. Wówczas ani razu frekwencja przy Roosevelta nie spadła poniżej 10 tysięcy kibiców, a co więcej aż sześć razy przekroczyła poziom 15 000 fanów na meczu. Wiosnę rozpoczęliśmy gorzej. W pierwszych dwóch meczach frekwencja wynosiła odpowiednio 8342 (mecz z Lechią Gdańsk) oraz 7134 (z Radomiakiem Radom). Średnią zdecydowanie podniósł klasyk z Legią Warszawa, który zgromadził rekordowe w tym sezonie 21 396 fanów Górnika.
Teraz wspólnie musimy postarać się, by utrzymać odpowiedni poziom. To ważne tym bardziej, że zespół sportowo znajduje się w trudnej sytuacji i zarówno podczas piątkowego meczu z Wisłą, jak i w każdym kolejnym spotkaniu wsparcie będzie niezwykle potrzebne. RAZEM POMÓŻMY GÓRNIKOWI!
Wyniki frekwencyjne Górnika od meczu najlepszego do najsłabszego:
23. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Górnik – Legia (21 396)
15. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Górnik – Widzew (19 493)
9. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Górnik – Piast (19 114)
4. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Górnik – Raków (16 905)
1. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Górnik – Cracovia (16 748)
13. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Górnik – Lech (15 918)
17. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Górnik – Miedź (15 723)
5. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Górnik – Stal (13 043)
7. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Górnik – Jagiellonia (12 649)
11. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Górnik – Zagłębie (11 067)
19. kolejka PKO BP Ekstraklasy: Górnik – Lechia (8342)
20. kolejka PKO BP EKstraklasy: Górnik – Radomiak (7134)
Mimo, iż już niemal połowa marca, to na boiskach PKO BP Ekstraklasy nadal panuje zima. 24. kolejka zestawiła Trójkolorowych z Jagiellonią Białystok. Niestety, mimo objęcia prowadzenia, przegraliśmy na Podlasiu 2 do 1. Smutny wieczór dla Kibiców. Czarna seria Górnika trwa.
Sobotni mecz rozpoczął się w Białymstoku punktualnie o 20.00. Warunki pogodowe nadal bardziej przypominają zimowe spotkania, niźli zbliżający się początek wiosny. Śnieg, lekki mróz nie sprzyjają Kibicom. Mimo to kilkuset osobowa delegacja zabrzańskich fanów zjawiła się daleko od domu by dopingować swą drużynę. Głośne, fantastyczne wsparcie nie poniosło drużyny do zwycięstwa. Mimo objęcia prowadzenia, straciliśmy dwie bramki i ze stolicy Podlasia wracamy smutni i zaniepokojeni. Mamy wiarę, że szybko opuścimy strefę spadkową.
Trener Gaul dokonał względem ostatniego meczu kilku zmian. Od pierwszej minuty wystąpił Anthony van den Hurk oraz Daisuke Yokota, a po przymusowej przerwie, za żółte kartki, wrócił Damian Rasak. Mecz pomiędzy tymi drużynami był niezwykle ważny dla obu z nich, wszak to dwa zespoły, które walczą o odbicie się od strefy spadkowej. Kolejne dni, spokojniejsza może być Jagiellonia. Górnik natomiast nie ma już czasu ani miejsca na wpadki. Po tym spotkaniu znaleźliśmy się niestety na spadkowym miejscu.
Mecz rozpoczął się ostrożną grą obu drużyn. Choć groźniejsi początkowo byli gospodarze. Oddali kilka strzałów z dystansu, a bliski zdobycia gola był Imaz, lecz jego strzał był minimalnie niecelny, podobnie jak uderzenie Nene. Po początkowej przewadze Jagielloni, Górnicy także zaatakowali. Aktywne były skrzydła. Próbowali z obu stron Dadok i Janża, jednak brakowało ostatniego, decydującego podania w kierunku czających się w polu karnym Poldiego i van den Hurka. Trójkolorowi jednak rozkręcali się a swoją przewagę udokumentowali golem w 24. Minucie. Pięknie zagrał Janża z Hurkiem. Akcję na moment przerwali defensorzy gospodarzy. Piłka trafiła przed pole karne, do niej dopadł Podolski i zrobił to co potrafi wspaniale. Zszedł do środka i genialnym uderzeniem z lewej nogi pokonał Abramowicza. Górnicy objęli prowadzenie. Mistrz Świata pokazał klasę. Wszystko wskazywało iż Górnik pójdzie za ciosem, jednak stało się odwrotnie. Zbyt dużo miejsca pozostawili nasi piłkarze Nene, a ten kropnął z ponad 30. Metrów. Piłka zerwała pajęczynę z okienka bramki Bielicy. Po wyrównującej bramce znów aktywniej grała Jaga. Górnicy też próbowali swoich sił, ale znów demony nieskuteczności dawały o sobie znać. W ostatnich chwilach pierwszej połowy, piłkę z pola karnego chciał wybić Bergstroem. Z impetem wpadł w niego Romanczuk. Sędzia po analizie VAR dopatrzył się faulu naszego zawodnika i podyktował kontrowersyjny rzut karny. Egzekutorem był Gual. Jego strzał z 11 metrów obronił co prawda Bielica, ale piłka spadła pod nogi gracza Jagi i ten dobitką wyprowadził swój zespól na prowadzenie. Pierwszą połowę zakończyliśmy z wynikiem 2-1 dla Jagielloni.
Drugie 45 minut Górnicy rozpoczęli od potrójnej zmiany. Zeszli Dadok, Hurk i Jensen a w ich miejsce Trener Gaul desygnował Włodarczyka, Wojtuszka i Pacheco. W drugiej części zaczęło robić się nerwowo. Wraz z upływającymi minutami wkradało się coraz więcej niedokładności. Górnicy atakowali, jednak dośrodkowania Janży i Daniego Pacheco wybijali defensorzy gospodarzy. Z każdą minutą było coraz bardziej niespokojnie. Trener postawił wszystko na ofensywę. Nawet wprowadzony Paluszek zagrał jako…napastnik. Parli do przodu Janicki i Bergstroem. Brakowało jednak wykończenia. Blisko gola był Poldi i Janicki, jednak do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Do domu wracamy, podobnie jak nasi Kibice, którzy za drużyną przejechali setki kilometrów, smutni. Znaleźliśmy się w strefie spadkowej i musimy absolutnie zacząć wygrywać. Okazja już w piątek w domowym meczu z Wisłą Płock. Margines błędu po prostu się wyczerpał.
Były mistrz świata, zgodnie ze swoimi zapowiedziami, trafił w 2021 do bliskiego jego sercu Górnika Zabrze. Transfer niemieckiego piłkarza określano nawet jako największy transfer w historii Ekstraklasy.
Lukas Podolski to niemiecka ikona futbolu, która zagrała w setkach meczów ligowych, turniejach i mistrzostwach z reprezentacją Niemiec. Jego talent i zaangażowanie przysporzyły mu wielu fanów, a umiejętność strzelania bramek (dodajmy, że często efektownych oraz w wyjątkowym stylu!) uczyniła go swego czasu jednym z najlepszych napastników w Europie.
Opcji było więcej
Piłkarz miał wiele możliwości wyboru, gdzie kontynuować swoją karierę, ale ostatecznie zdecydował się na transfer do Górnika Zabrze. Podkreśla, że nie poszedł do klubu dla popularności, ani dla pieniędzy, ale z innych powodów.
– Nie przychodziłem do Górnika dla popularności. Mogłem skończyć karierę wcześniej, spędzić w końcu więcej czasu z rodziną, bo swoje w piłce zarobiłem. Mogłem grać zupełnie gdzie indziej, bo miałem jeszcze sporo ciekawych ofert. Ale swoje postanowiłem i to się udało – mówi w wywiadzie dla portalu Ślązag.
Jako doświadczony zawodnik, Podolski zdaje sobie sprawę, że jego czas na boisku jest ograniczony, a trzeba jeszcze znaleźć czas dla rodziny. Gra w Ekstraklasie nie jest więc tak oczywistym wyborem.
Balans między karierą i życiem prywatnym
Podolski zdaje sobie sprawę z faktu, że przed starością nikt nie ucieknie, kiedyś przyjdzie taki moment, kiedy trzeba będzie zauważyć, że trzeba zrezygnować z kariery. „Z Górnikiem na razie nie rozmawialiśmy o przedłużeniu kontraktu, przyjdzie na to czas” zdradza Ślązagowi. Kariera w futbolu wymaga poświęceń, ale Podolski stara się znaleźć balans między karierą a życiem prywatnym. W wywiadach często wspomina o swojej rodzinie i czasie, który spędza z nimi poza boiskiem.
Przyszłość w Górniku Zabrze
Gwiazdor niemieckiego futbolu w wywiadzie dla portalu Ślązag wyznał, że ma nadzieję zakończyć swoją karierę w klubie: „Może gdy stadion będzie dokończony i gotowy z czwartą trybuną, to wtedy”. Nie ma jednak na razie decyzji co do przedłużenia kontraktu.
Tłum ponad 21 tysięcy kibiców zgromadził się w sobotę wieczorem na stadionie im. Ernesta Pohla, by wspierać Górnika w walce o kolejne ligowy punkty w prestiżowym meczu z Legią Warszawa. I choć zabrzanom nie można było odmówić chęci i determinacji, to ostatecznie trzy punkty pojechały do Warszawy.
Do wyjściowego składu Górnika powrócił Rafa Janicki, a w środku pola trener Bartosch Gaul postawił na Blaza Vrhovca, który zastąpił pauzującego za kartki Damiana Rasaka.
Mecz lepiej zaczęli „górnicy”, którzy jako pierwsi oddali groźny strzał. Uderzenie Roberta Dadoka z 9. minuty sprawiło Dominikowi Hładunowi sporo problemów. W 21. po rzucie rożnym ponad bramką Daniela Bielicy strzelił Maik Nawrocki. Aktywny Dadok raz jeszcze dał o sobie znać w 24. minucie meczu, gdy był bliski przejęcia piłki zmierzającej do bramkarza gości. W odpowiedzi Daniel Bielica zmuszony był do interwencji po strzale Ernesta Muciego. Niestety w 38. minucie po kontrze Legii bramkę strzałem głową zdobył Tomas Pekhart.
Po przerwie na boisku pojawił się Dani Pacheco, który bardzo szybko zaakcentował swoją obecność próbą strzału. Próbował raz jeszcze Dadok, którego strzał z 48. minuty został zablokowany. Od 65. minuty zabrzanie grali z przewagą jednego zawodnika. W odstępie kilkudziesięciu sekund dwie żółte kartki zobaczył Josue. Trener Gaul próbował ten fakt wykorzystać wprowadzając w bój między innymi szybkich i dynamicznych Japończyków – Yokotę, a nieco później Okunukiego. To właśnie Kanji oddał w 83. minucie groźny strzał pod poprzeczkę, który został obroniony przez Hładuna. Serca kibiców Górnika zabiły mocniej również w 87. minucie. Wówczas Maik Nawrocki był bliski pokonania własnego bramkarza. Jeszcze w doliczonym czasie gry ładnie uderzył Dani Pacheco, ale i tym razem górą był golkiper gości.
Kolejna szansa na punkty za tydzień na wyjeździe w Białymstoku, gdzie Górnik zagra z Jagiellonią.
Budowa Czwartej Trybuny Areny Zabrze wymaga wzniesienia kompletnych obiektów budowlanych, takich jak szatnie, biura zawodników, pomieszczenia klubu sportowego, zespół pomieszczeń pracy mediów, zespół klubu VIP z niezbędnym zapleczem, pomieszczenia magazynowe i techniczne.
„Konstrukcję stadionu piłkarskiego zaprojektowano w układzie trybun dwupoziomowych w konstrukcji żelbetowej. Zadaszenie trybun zaprojektowano w konstrukcji stalowej z przekryciem sztywnym, obejmuje konstrukcję IV trybuny (trybuna VIP), stanowiącej uzupełnienie bryły dotychczas zrealizowanej konstrukcji Stadionu im. Ernesta Pohla w Zabrzu” czytamy w ogłoszeniu.
Co z meczami?
Wykonawca będzie prowadził roboty z uwzględnieniem kalendarza rozgrywek sportowych klubu sportowego „Górnik Zabrze” SA. W szczególności, dotyczy to dnia meczowego w którym dostęp do terenu budowy może zostać ograniczony lub wyłączony, co nie powoduje jakichkolwiek roszczeń ze strony Wykonawcy z tego tytułu.
Długo trzeba było czekać
Budowa Czwartej Trybuny Areny Zabrze to długo wyczekiwana inwestycja. Wykonawcy, którzy zgłoszą się do przetargu, będą mieli szansę uczestniczyć w projekcie, którego doglądać będą fanatycy jednego z najbardziej utytułowanych klubów w kraju. Lepiej, żeby byli gotowi wykonać zadanie w terminie.