Gliwice ogarnęła plaga nietypowych kradzieży.
W ostatnich tygodniach łupem złodziei padają kratki kanalizacyjne oraz pokrywy studzienek. Tylko 16 stycznia na ul. Toszeckiej zginęło 9 kratek zakrywających wloty kanalizacyjne na poboczu jezdni. Podobne przypadki miały miejsce na ul. Jagiellońskiej, Wiejskiej, Baildona czy Wolności. Sprawcy to prawdopodobnie złomiarze, którzy znaleźli sposób na łatwy zarobek. Niestety brak wyobraźni może w końcu doprowadzić do tragedii. Po publikacji na temat fali kradzieży, mieszkańcy zaczęli przesyłać nam informacje o kolejnych odkrytych studzienkach. Jak podkreśla młodszy aspirant Janusz Szydło, głębokie włazy kanalizacyjne stanowią śmiertelne zagrożenie – szczególnie na drodze.
– Kierowca jadący w nocy ma niewielkie szanse, aby spostrzec potencjalne zagrożenie czekające na poboczu. Jeśli samochód wpadnie w taką dziurę, może stracić całe zawieszenie. Nie mówiąc o utracie kontroli nad pojazdem, a to już krok od tragedii.