Usłyszałem ostatnio w jakiej to tragicznej sytuacji finansowej jest nasze miasto. Otóż nie tylko nasze miasto, a wiele polskich gmin. Z jakich powodów? Czterech zasadniczych.
Po pierwsze „zafundowano” nam podwyżki dla nauczycieli, które oczywiście są słuszne, ale nie dano na nie wystarczających środków. W uchwalanych budżetach nie przewidziano na to pieniędzy, a w przypadku Zabrza mówimy o kilkudziesięciu milionach złotych.
Drugim powodem jest sukcesywne podnoszenie „najniższej krajowej”, z której obecny rząd się nie wycofał. Powoduje to nie tylko gigantyczne koszty dla wszystkich pracodawców, ale także rodzi konflikty. Dlaczego wykwalifikowany, doświadczony pracownik ma nagle zarabiać tyle ile jego kolega na najniższym stanowisku? Wszyscy zatem oczekują adekwatnych podwyżek i oczywiście mają rację. Jeśli tego pracodawca nie zrobi naraża swoją firmę na protesty albo masowe odejścia z pracy. Tak czy siak katastrofa. I znów mówimy o grubych milionach. Zwłaszcza, że miasto takie jak Zabrze zatrudnia we wszystkich swoich jednostkach tysiące ludzi.
Po trzecie sytuacja powiatowych szpitali jest katastrofalna, ze względu na za zaniżane kontrakty z Narodowego Funduszu Zdrowia, czyli instytucji państwowej, nie samorządowej. Prowadzenie takiej jednostki nie jest obowiązkiem gmin, ale trudno zafundować swoim obywatelom sytuację, w której będą pozbawieni opieki medycznej. Samorządy więc dokładają, choć przecież nie powinny. Znów grube miliony.
Po czwarte nagła reforma podatkowa, która uderzyła głównie w samorządy, bo drastycznie zmniejszyła wpływy z PIT, czyli głównego źródła finansów miast. I żeby to było jasne. Nie krytykuję konkretnej partii politycznej. Ta polityka zmniejszania dochodów gmin realizowana jest przez wiele lat i wiele rządów.
Dlatego uważałem i uważam, że w samorządach nie powinno być polityki, a lokalne stowarzyszenia i być może właśnie to tak boli prominentnych działaczy partyjnych, że lubią posypać trochę piasku w szprychy. Jak widać skutecznie, bo wiele miast zarządzanych dotąd przez miejscowe ugrupowania dziś zostały przejęte przez partie, takie jak Kraków, Gdynia, Gliwice, Zabrze i wiele innych.
Zwalanie winy za brak pieniędzy na poprzedników budżetu miasta nie zwiększy. Tu trzeba zakasać rękawy i pracować. Co zostawiła po sobie ustępująca „władza”? Strefę ekonomiczną, kilka nowych osiedli mieszkaniowych, turystykę przemysłową, DTŚ, schronisko dla zwierząt, stadion, nową kanalizację, rozbudowane, ekologiczne sieci ciepłownicze, wyremontowane zabytki, nowe tory tramwajowe, odrestaurowaną wieżę ciśnień, centra przesiadkowe, przy okazji których przebudowano także ulice i skrzyżowania oraz zrobiono nowe ścieżki rowerowe. Tak można długo.
Jeśli nowa władza będzie się koncentrować na poprzednikach zostawi po sobie tyko niesmak, czego jej nie życzę. Przez lata pracowaliśmy nad tym, by zwiększać wpływy do budżetu miasta. W ostatnim czasie zaktywizowane zostały tereny dawnych kopalni Zabrze i Makoszowy. Przy DTŚ już widać zaawansowane prace, a niebawem z tych nieruchomości do miejskiej kasy zaczną płynąć ogromne podatki. Trzeba kontynuować ten kierunek. Już niebawem „płacić” będzie nowe centrum logistyczne na terenie dawnego szpitala Gliwice-Zabrze, niedaleko M1.
Największe wpływy będą jednak z inwestycji na terenie KWK Makoszowy, co zostało częściowo dopięte jeszcze w poprzedniej kadencji. Teraz trzeba dmuchać i chuchać, żeby prace budowlane jak najwcześniej ruszyły. Bez przychylności i aktywności władz miasta to się nie uda. Pamiętać też trzeba o kolejnej strefie ekonomicznej przy dawnym szybie Franciszek, na uzbrojenie której pozyskano środki i przygotowano inwestycję. Szybko i łatwo będzie można ten teren zaktywizować, a co za tym idzie pozyskiwać środki do budżetu miasta.
Ważne jest także, by wprowadzali się do Zabrza nowi mieszkańców, bo to oni są największym źródłem bogactwa każdej gminy. Dlatego powinna być tu rozbudowana oferta kulturalna i rekreacyjna, sportowa oraz sprawna sieć drogowa. Ludzie chcą miło spędzać wolny czas, więc powinni mieć stadion, teatr, salę koncertową, muzeum, bibliotekę, hale sportowe. Jeśli chcemy powstrzymać wyludnienia, a wręcz odwrócić ten proces, musimy coś im zaproponować.
Konieczne jest budowanie kolejnych osiedli mieszkaniowych. Trzeba kontynuować rozbudowę Słonecznej Doliny, Zielonej Doliny, osiedla przy Kasprowicza, nadal uzbrajać tereny mieszkaniowe w Grzybowicach, Pawłowie i innych dzielnicach, a zwłaszcza przystąpić do realizacji projektu „Nowego Miasta”, naprzeciwko strefy ekonomicznej.
Trzeba zakasać rękawy i brać się do roboty. Kampania wyborcza minęła. Z krytyki poprzedników nie przybędzie ani złotówka. Patrzeć do przodu, a nie do tyłu. Wiele działań i decyzji trzeba podejmować natychmiast. Sytuację ekonomiczną miasta nie poprawi sprzedaż służbowego samochodu. To demagogia. W urzędzie były trzy, w tym jeden bus, który służył także celom dostawczym. Gdy miasto bierze udział w konferencjach, targach, prezentacjach trzeba na nie dowieźć pracowników i materiały. Dwa auta osobowe na urząd to także nie zbytek.
Często równocześnie musiała jechać zarówno Pani Prezydent, jak i zastępcy i to w miejsca, gdzie trudno zaparkować, więc warto skorzystać z pojazdu służbowego. Nie można siedzieć tylko w urzędzie. Z tych spotkać rodzą się konkretne przedsięwzięcia. To żadne oszczędności, a wręcz przeciwnie. Brak aktywności nie pociągnie za sobą rozwoju.
Krzysztof Lewandowski