Rozgrywki PKO Ekstraklasy zostały przerwane z powodu meczów reprezentacji (już jutro gramy z Czechami, w poniedziałek z Albanią), jednak Górnik i tak postanowił zorganizować konferencję prasową. Do dyspozycji dziennikarzy był nowy-stary trener Jan Urban.
Ekipa wizerunkowa jednego z najbardziej utytułowanych klubów postanowiła zrewanżować się za ostatnią wpadkę z „niefortunnym komunikatem” i wykazać się większą otwartością.
Bartosch Gaul chciał jak najlepiej
Okoliczności rozstania z Bartoschem Gaulem wywołały burzę medialną. Okoliczności rozstania z Janem Urbanem wywołały burzę medialną. Górnik chyba nie ma ręki do pożegnań. Niemniej jednak – stało się. Młody szkoleniowiec nie podołał, co by nie było, trudnemu zadaniu. Mimo to, widać było, że się stara, że cierpi po przegranych meczach i cieszy się po wygranych, miał jakiś plan, ale chyba jeszcze dla niego za wcześnie na reanimowanie drużyn jak Górnik, może potrzeba więcej doświadczenia? – Ja wiem, że on chciał jak najlepiej. To jego pierwsza praca, pracuje na swoje CV i chciał jak najlepiej. W sporcie tak jest, że wynikami się bronimy… I nie zawsze, i nie zawsze wyniki cię ratują od zwolnienia. Sam przeżyłem to na własnej skórze – komentuje Urban i nie można nie przyznać mu racji. Żadnego z nich wyniki nie obroniły.
Zapytany o to czy w czasie rozmów o powrocie doczekał się pan przeprosin od kogoś z klubu odpowiedział – Nie. Ale rozmów wielkich też nie – króciutko było. W Zabrzu nie było szkolenia z traktowania legend klubu.
Propozycja nie do odrzucenia
Dlaczego więc, pomimo takiej polityki klubu Urban zdecydował się wrócić na tonący statek? Górnik podjął najbardziej rozsądną decyzję (nie, żeby nie próbował podejmować innej), jaką mógł. Trener wciąż ma ważny kontrakt i sam nie jest pewien, czy mógłby odmówić przyjęcia tej oferty, jednak jak sam mówi „być może w normalnych okolicznościach tak trzeba by było zrobić”.
Legenda Górnika uważa, że jest w stanie pomóc klubowi na ostatniej prostej sezonu. – Uważam, że ja jako trener zrobię to. Wydaje mi się, że odmawiając, ja bym się źle czuł z tym, a z drugiej strony, no chcę pomóc, dlatego się zgodziłem. Uważając oczywiście, jak to się mówi, klub jest ponad wszystkim. Więc wiadomo, że jakieś tam sytuacje, które miały miejsce trzeba zostawić na boku i tylko najbliższe dwa miesiące się liczą.
Walka o utrzymanie
Istotnie, na rozstrzygnięcie ligowych rozgrywek nie przyjdzie nam długo czekać. Jaki pomysł na to ma Urban? Jego Górnika kojarzymy z efektowną grą ofensywną, masą strzelonych bramek, ale również straconych – różnica jest taka, że skład się zmienił i nie ma w nim chociażby Jimeneza. – Dzisiaj musimy w tym zespole znaleźć taki balans, ale przede wszystkim, w takich sytuacjach najpierw grać na zero, a później szukać strzelenia bramki, żeby po prostu punktować – stwierdza trener – sytuacja jest taka, że 10 drużyn nie może spać spokojnie, bo tam jest między miejscem spadkowym, a tą ósmą drużyną bodajże 5 punktów. Utrzymanie w tym roku będzie dużo droższe – dodaje.
Czy trener ma konflikt z Poldim?
– Tutaj nie ma i nie było żadnego konfliktu, to po prostu była wymiana zdań, ktoś ma taką opinię na ten temat, ktoś inną. To wy (dziennikarze – przyp. red.) bardziej mówicie o tym, że coś się wydarzyło. W takiej sytuacji powiem tak: widać, że graliśmy w piłkę, zarówno Lucas jak i ja, i takie sytuacje dla nas są normalne, a jak ktoś się obrazi to jego problem – komentuje Urban, ucinając spekulacje. Panowie, sądząc po wypowiedziach medialnych, są pogodzeni albo dla dobra klubu (lub świętego spokoju) zachowują klasę i nie uzewnętrzniają się.