Zacięta rywalizacja. GTK przerywa czarną serię

Koniec czarnej serii GTK. Gliwiczanie pokonali na własnym parkiecie Biofarm Basket Poznań 61:52 i znów zaczęli się liczyć w walce o play off. Rywale, mimo że to absolutny beniaminek rozgrywek I ligi, w kilku spotkaniach już pokazali, że należy się z nimi liczyć. Nie inaczej było również w Gliwicach. Biofarm Basket, choć to zespół w głównej mierze złożony z bardzo młodych koszykarzy przez wiele minut trzymał się niezwykle blisko GTK i spowodował, że gospodarze praktycznie do samego końca musieli walczyć o komplet punktów. Gliwiccy szkoleniowcy, by ograniczyć poczynania najbardziej doświadczonego koszykarza w szeregach gości, Adama Metelskiego od pierwszych minut desygnowali do gry Piotra Konska.

Środkowy GTK za zadanie miał przede wszystkim uprzykrzać życie swojego rywalowi i choć to koszykarza mający za sobą grę w ekstraklasie był najskuteczniejszym zawodnikiem Biofarmu Basket w przekroju całego spotkania, to ostatecznie center miejscowych wypełnił swoje zadanie i nie pozwolił swojemu vis-a-vis w pełni rozwinąć skrzydeł. GTK rozpoczęło rywalizację od mocnego uderzenia, bo po nieco ponad trzech minutach gry prowadziło już 7:0. Goście mieli spore problemy ze skutecznością, a dodatkowo dobrze w defensywie spisywali się miejscowi. Bloki Wojciecha Frasia i Piotra Konska były ozdobą pojedynku.

Wynik po stronie przyjezdnych otworzył dopiero najskuteczniejszy strzelec Biofarmu Basketu w tym sezonie, Piotr Wieloch. Rękę na pulsie trzymał jednak Piotr Pluta, który wykorzystując swoje doświadczenie umiejętnie się ustawiał i powiększał dorobek swojego zespołu (17:9). Gospodarze prowadziliby jeszcze wyżej, gdyby nie dobra dyspozycja Metelskiego, który w końcu znalazł sobie miejsce na parkiecie do zdobywania punktów i w ciągu pierwszych 10 minut gry zdobył sześć „oczek” z 11 jakie zdobyli zawodnicy z Poznania. Drugą część spotkania celną „trójką” otworzył Jakub Załucki, ale były to miłe złego początki. Biofarm Basket zaczął stosować agresywną obronę na całym boisku i próby złapania gospodarzy przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy. Kilka takich zagrań przyniosło skutek i przyjezdni dość szybko doprowadzili do wyrównania (20:20). Po rzucie z dystansu Jakuba Fischera koszykarze z Poznania wyszli nawet na prowadzenie (22:23), ale jak się później okazało było to ich ostatnie prowadzenie w tym meczu. Tomasz Wróbel i Pluta kolejnymi celnymi próbami zza linii 6,75 m przywrócili spokój w szeregach gospodarzy (33:28).

O losach pojedynku miała rozstrzygnąć druga połowa, czy coś czego w Gliwicach ostatnio bardzo się obawiano. Tym razem GTK rozpoczęło trzecią kwartę w doskonałym stylu. Siedem punktów zdobytych z rzędu za sprawą Wojciecha Frasia i Wróbla spowodowały, że miejscowi znów prowadzili różnicą dziewięciu punktów (39:30). Jakby tego było mało, Biofarm Basket zaliczył kolejny przestój przez ponad pięć minut nie zdobywając ani jednego punktu. W końcówce znów jednak goście z Poznania podkręcili tempo i po dwóch rzutach wolnych Metelskiego zniwelowali straty do trzech „oczek” (45:42). Mogli tracić jeszcze mniej, ale dwukrotnie pomylił się Tomasz Smorawiński.

W ostatniej części spotkania obserwujemy zacięta rywalizację. GTK cały czas prowadzi kilkoma punktami, ale kiedy trafia Metelski znów robi się niebezpiecznie (50:48). Na całe szczęście dla gliwiczan zdobywania punktów wzięli na swoje barki Wróbel i Fraś, co pozwoliło znów odskoczyć (54:49). Goście próbowali niwelować straty rzutami z dystansu, ale te były niecelne. Kiedy po drugim  niecelnym rzucie wolnym Pluty skuteczną dobitką popisał się Łukasz Bodych (57:49) stało się jasne, że już nic nie będzie w stanie odebrać dwóch punktów miejscowej drużynie.

GTK już w najbliższą środę zagra u siebie z Legią Warszawa. Początek meczu o 18.

źródło i foto: GTK Gliwice

Media Społecznościowe

0FaniLubię
3,912ObserwującyObserwuj
0SubskrybującySubskrybuj

Nowe informacje