Trzech na jednego. Grozi im do 12 lat odsiadki

7

Wczoraj w nocy na ul. Opolskiej pobito i okradziono młodego gliwiczanina. Kiedy 21-latek szedł chodnikiem, miał wrażenie, że jest przez kogoś obserwowany. Nie mylił się… Dzięki szybkiemu powiadomieniu i sprawnej interwencji funkcjonariuszy z II komisariatu podejrzani znajdują się już w policyjnym areszcie.

Po godzinie 22.00, do komisariatu przy ul. Warszawskiej przybiegł 21-latek, którego pobili i okradli trzej mężczyźni. Napadnięty tłumaczył, że kiedy wyszedł z klatki schodowej, w ślad za nim ruszył ciemny samochód. Zapamiętał jedynie początkowe litery jego rejestracji. Po przebyciu kilkudziesięciu metrów z auta wybiegł młody mężczyzna i bez przyczyny uderzył gliwiczanina. Pokrzywdzonemu nie udało się uciec. Z pojazdu wyskoczyli pozostali mężczyźni, zaczęli poszturchiwać i bić 21-latka. Zmusili go również, by dał im portfel i podał numer PIN do swojej karty płatniczej.

 

W rejon natychmiast wysłano kilka patroli –zaczęto poszukiwania auta ciemnego koloru. Równocześnie, dzięki miejskiemu monitoringowi, ustalono cechy charakterystyczne pojazdu. Jedna z policyjnych załóg spostrzegła poszukiwany samochód po kilku minutach. Był to opel vectra. Zatrzymano jadących nim mężczyzn: 26-, 23- i 21-latka. W czasie przeszukania mundurowi znaleźli w oplu skradzione przedmioty. W ciągu najbliższych godzin podejrzani trafią przed oblicze prokuratora i sądu. Za rozbój grozi im do 12 lat pozbawienia wolności.

źródło: KMP Gliwice

Bomba w Gliwicach? Zgłoszenie z Warszawy

0

Wczoraj, późnym wieczorem policja otrzymała zgłoszenie o prawdopodobnym podłożeniu ładunku wybuchowego, a dokładnie dynamitu. Alarm dotyczył firmy ochroniarskiej mieszczącej się przy ul. Jana Pawła II. Gliwicka policja zgłoszenie otrzymała aż z Warszawy. W treści zgłoszenia alarmu wspomniane zostały Gliwice, dlatego również ta placówka została skontrolowana. Policja i straż po sprawdzeniu oddziału firmy ochroniarskiej stwierdziła, że był to tylko fałszywy alarm.

foto: Jola

Wjechał w przystanek pełen ludzi, potem gonił ich z nożem

2

Rozpędzony samochód wbija się w przystanek autobusowy pełen ludzi. Agresywny młody człowiek nożem rani przypadkowego przechodnia. Na miejscu zjawiają się policjanci, którzy go obezwładniają. To scenariusz jak z sensacyjnego filmu! Przypadkowi przechodnie zauważają tragedię, która rozgrywa się na jednym z przystanków w Zbrosławicach, niedaleko Gliwic. Natychmiast dyspozytor numeru 112 otrzymuje kilkanaście zgłoszeń telefonicznych o zdarzeniu.

Zrzut ekranu 2015-09-28 o 12.38.11

Policjanci obezwładniają agresywnego mężczyznę a następnie na miejsce przybywają kolejne zastępy straży pożarnej oraz zespoły ratownicze pogotowia podejmujące skoordynowane działania ratunkowe. Policjanci drogówki w tym czasie zabezpieczają sprawnie przyjazd kolejnych ekip ratowniczych.

Zrzut ekranu 2015-09-28 o 12.37.51

Tak wyglądały ćwiczenia grup ratowniczych, czyli czwartej już edycji ćwiczeń organizowanej przez Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach. Realistyczne rany oraz spontaniczne zachowania się pozorantów odgrywających rolę poszkodowanych w wypadku powodowały, że cała akcja była przeprowadzana bardzo dynamicznie i w warunkach zbliżonych do jak najbardziej realnych. Tego rodzaju ćwiczenia pozwalają w symulowanych warunkach sprawdzić współdziałanie i skoordynowanie wszystkich służb ratowniczych oraz ich procedur.

Na terenie kraju statystycznie dwa razy dziennie w ciągu roku dochodzi do sytuacji tzw. masowego wypadku gdzie akcja ratownicza jest podejmowana wobec kilku lub kilkunastu osób. To wtedy sprawdzane są w rzeczywistości wypracowane standardy i procedury ćwiczone w warunkach symulowanych. Każde symulowane ćwiczenia sprawiają, że system ratownictwa pozostaje na wysokim poziomie.

 

źródło i foto. KPP Tarnowskie Góry

Miasto dofinansowało zakup siedmiu… radiowozów

2

Gliwiccy policjanci otrzymali siedem nowych radiowozów, które będą wykorzystywane przez funkcjonariuszy dzielnicowych oraz „drogówkę”. Zakup nowych aut był możliwy dzięki finansowemu wsparciu miasta Gliwice.

Pięć samochodów marki Opel Corsa trafiło do wszystkich pięciu gliwickich komisariatów. Będą służyły dzielnicowym w wykonywaniu codziennych obowiązków, a także podczas interwencji na podległym terenie. Dwa samochody Kia Cee’d przeznaczono z kolei dla policjantów z wydziału ruchu drogowego. Miasto Gliwice przeznaczyło na zakup radiowozów 261 tys. zł. Druga połowa pochodzi z budżetu policji. Z tej łącznej kwoty w tym roku zostaną jeszcze kupione dwa pojazdy –nieoznakowany oraz pierwszy specjalistyczny furgon dla zespołu techniki kryminalistycznej, kryjący w sobie minilaboratorium.

Gliwicki samorząd systematycznie wspiera gliwicką policję. W ciągu pięciu lat na ten cel przeznaczył ponad 4 mln zł z miejskiego budżetu. Poza zakupem radiowozów, miasto dofinansowuje m.in. remonty i dodatkowe patrole. – Policja finansowana jest z budżetu centralnego, a samorządy nie są zobligowane do jej dotowania. Przykład Gliwic pokazuje jednak, że lokalne władze znają realia funkcjonowania komend. Wspierając je finansowo, dbają tym samym o bezpieczeństwo mieszkańców – podkreśla Marek Słomski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach.

 

źródło: UM Gliwice

Oszuści zmodyfikowali metodę „na wnuczka”

0

Oszuści „na wnuczka” i „na policjanta” wciąż próbują oszukiwać starszych mieszkańców Gliwic. Wyłudzają pieniądze od naszych babć, mam, cioć, dziadków, ojców i wujków. Nie bądźmy obojętni i wcześniej ostrzegajmy naszych krewnych, że mogą do nich telefonować osoby podszywające się pod członków rodziny lub policjantów.

Osoby te będą prosić o pieniądze, które mają im pomóc w rozwiązaniu nagłego problemu. Nie pozwólmy, aby w ten sposób nasi najbliżsi stracili dorobek swojego życia. Policjanci z Wydziału Prewencji  przestrzegają mieszkańców Gliwic  przed oszustami wyłudzającymi od starszych osób pieniądze metodą na tzw. „policjanta”. Sprawcy tego typu oszustw są coraz częściej zatrzymywani dzięki pomocy osób, które mają świadomość tego, że mogą zostać oszukane. Niestety wciąż jesteśmy informowani o kolejnych pokrzywdzonych. Kiedy starsza osoba odbiera telefon od rzekomego „policjanta” z prośbą o pomoc w zatrzymaniu oszustów działających metodą na tzw. „wnuczka”, często przekazuje przestępcom oszczędności całego życia.

Przestępcy oszukujący starszych ludzi metodą na tzw. „wnuczka” działają od wielu lat.  Pomimo zatrzymania przez policję w kraju wielu z nich, nadal docierają do nas sygnały o kolejnych pokrzywdzonych osobach.

Przy tego typu przestępstwach bardzo ważną rolę odgrywa profilaktyka. Chcemy tym przekazem zainteresować także młodsze osoby, które dzięki bezpośrednim kontaktom z rodzicami, dziadkami i innymi starszymi osobami w rodzinie, mogą przekazać im niezbędną wiedzę.

Oszuści niedawno zmodyfikowali metodę swojego działania. Tak, jak na początku dzwoniąc na numer stacjonarny i nawiązując rozmowę ze starszą osobą podszywają się pod któregoś z członków rodziny. Po chwili jednak przerywają połączenie. Bardzo szybko telefon ponownie dzwoni. Tym razem przestępca podaje się za policjanta, funkcjonariusza CBŚ lub CBA.

Oszust przekonuje starszą osobę, że rozpracowuje zorganizowaną grupę przestępczą i prosi, aby mu w tym pomóc. Ta pomoc ma polegać na przekazaniu gotówki. Dzięki temu będzie można zatrzymać prawdziwych przestępców oszukujących starsze osoby na tzw. „wnuczka”.

W rzeczywistości są przestępcami, nie mającymi nic wspólnego z policją. Jedynym ich celem jest wzbogacenie się kosztem ludzkiej krzywdy. Po przekazaniu pieniędzy lub wpłaceniu ich na wskazane przez oszusta konto, wszelki kontakt z przestępcami się urywa. Z reguły wówczas pokrzywdzony orientuje się, że padł ofiarą oszusta.

Z policyjnych informacji wynika, że coraz więcej osób jest świadomych zagrożenia. Dzięki temu często przestępcom nie udaje się oszukać kolejnych osób, do których telefonują oszuści, próbujący wyłudzić pieniądze.

Pamiętajmy, że zasada „ograniczonego zaufania” do nieznajomych obowiązuje nie tylko dzieci. Dorośli często o niej zapominają, stając się ofiarami własnej łatwowierności i braku rozwagi. Oszuści wykorzystują ufność oraz dobre serce osób, które nie potrafią odmówić pomocy w trudnej sytuacji. Niespodziewane telefony osób podających się za policjantów, od dawno niewidzianych wnuków, siostrzenic czy kuzynów nie muszą zakończyć się naszą finansową porażką, jeżeli będziemy przestrzegać kilku podstawowych zasad.

44-305326

Jak nie dać się oszukać?

dzwoni telefon

  • ktoś mówi, że jest Twoim wnuczkiem, krewnym…coś się wydarzyło: wypadek, choroba
  • rozmówca się rozłącza, a za chwilę telefon dzwoni ponownie
  • ktoś mówi, że trwa akcja policyjna, która pozwoli zatrzymać oszustów…
  • pada prośba o zachowanie wszystkiego w tajemnicy
  • pilnie potrzebne są pieniądze lub wartościowe rzeczy, jeśli nie masz pieniędzy, pada prośba o zaciągnięcie kredytu
  • rozmówca prosi Cię o przekazanie pieniędzy wskazanej osobie lub wykonanie przelewu
  • Pomogłaś/eś, przekazałaś/eś pieniądze, czekasz…
  • Uspokoiłaś/eś się, dopiero teraz dzwonisz do wnuczka, na policję … już wiesz, że dałaś/eś się oszukać… Straciłaś/eś wszystkie swoje oszczędności!

Nie musiało się tak stać. Bądź ostrożna/y, pamiętaj:

jeżeli rozmówca proponuje Ci, że możesz potwierdzić autentyczność dzwoniącego policjanta pod numerem 112 – zanim zadzwonisz pod ten telefon, sprawdź czy rozłączyłeś poprzednią rozmowę

Policja nigdy w takich lub podobnych sytuacjach nie prosi o przekazanie pieniędzy

  • nie działaj pochopnie pod presją czasu
  • po rozmowie zadzwoń do kogoś bliskiego na znany Ci numer telefonu, by opowiedzieć o zdarzeniu – nie może być ono tajemnicą
  • jeśli nie możesz skontaktować się z najbliższymi, niezwłocznie powiadom policję o takim zdarzeniu, dzwoniąc pod numer 112

Nie dajmy przestępcom szansy! Nie pozwólmy, aby zabrali oszczędności życia! Na Państwa sygnały policjanci czekają przez całą dobę. W przypadku jakichkolwiek podejrzeń, że nie jest to członek rodziny, czy prawdziwy funkcjonariusz tylko oszust lub w chwili, gdy telefonująca osoba postępuje w podany powyżej sposób -PROSIMY O NATYCHMIASTOWE POWIADOMIENIE POLICJI – apelują policjanci.

 

 

źródło: KSP

Uderzył w radiowóz. Ucierpieli policjanci i pasażerka

0

Wczoraj informowaliśmy o wypadku na ul. Baildona. W wyniku zdarzenia ucierpieli policjanci oraz pasażerka volkswagena. Najważniejsze, że rannym nie zagraża niebezpieczeństwo utraty zdrowia czy życia.

Policjanci ruchu drogowego i prokurator (zawsze, gdy dochodzi do zdarzenia z udziałem policjantów, na miejscu musi zjawić się prokurator), wstępnie ustalili, że 35-latek z Gliwic kierujący samochodem marki Audi A6, włączając się do ruchu z ul. Królewskiej Tamy, nie ustąpił pierwszeństwa i doprowadził do zderzenia z samochodem marki VW Lupo, kierowanym przez 39-latkę z Rudy Śląskiej. W wyniku zderzenia volkswagen jadący ulicą Baildona wpadł w poślizg i obracając się, zjechał na przeciwległy pas ruchu, uderzając w przód jadącego z naprzeciwka oznakowanego radiowozu.

38-letnia pasażerka volkswagena oraz dwaj policjanci z urazami kręgosłupa, podejrzeniami wstrząśnienia mózgu i ogólnymi potłuczeniami zostali przewiezieni do szpitala. Radiowóz, który uległ wypadkowi, to nowy nabytek, znajdował się w służbie zaledwie od kilku dni. Kierującemu audi zatrzymano uprawnienia, sprawa trafi do sądu.

źródło: KMP Gliwice
foto: Adam

Nie udzielił pierwszeństwa. Wypadek przy ul. Zabrskiej

7

Jak informuje oficer prasowy KMP w Gliwicach – nadkomisarz Marek Słomski, wczoraj ok. godz. 11.30 w Gliwicach przy ul. Zabrskiej, doszło do wypadku drogowego. Wstępne ustalenia wskazują, że 31-letni kierujący samochodem marki BMW, wyjeżdżając z ulicy podporządkowanej, nie udzielił pierwszeństwa, kierującemu samochodem marki Fiat Seicento. 72-letni kierowca fiata doznał obrażeń ciała w postaci złamań i ogólnych potłuczeń. Policjanci zatrzymali prawo jazdy kierowcy BMW. Postępowanie prowadzi WK KMP w Gliwicach

 

Pożar na Sikorniku. Nocna akcja straży pożarnej

0

Wczoraj około godziny 21:16 miałą miejsce pożar na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych im. 1-go Maja w Gliwicach. W akcji uczestniczyły 3 zastepy straży pożarnej oraz 2 radiowozy policji.

Pijany i bez uprawnień. Stracił panowanie nad motocyklem

2

Gliwicka policja bada przyczyny wypadku drogowego z udziałem motocyklisty, do którego doszło wczoraj na ul. Gliwickiej w Stanicy. Czy do wypadku przyczynił się kierujący samochodem terenowym? Wczoraj, około godziny 17.00, kierujący motocyklem 26-letni mieszkaniec powiatu gliwickiego, w trakcie wyprzedzania terenowego landrovera, stracił panowanie nad pojazdem, po czym wjechał do przydrożnego rowu. Motocyklista doznał poważnych obrażeń ciała, został przetransportowany do szpitala. Kierujący samochodem nie zatrzymawszy się odjechał w kierunku centrum Stanicy. Jak się okazało kierujący motocyklem nie posiadał do tego uprawnień, ponadto badania wykazały u niego 1 promil alkoholu we krwi. Postępowanie prowadzi WK KMP w Gliwicach.

źródło: KMP Gliwice

Maczety w Sośnicy. Policja zatrzymała podejrzanego

12

Gliwiccy policjanci wytypowali, namierzyli i zatrzymali napastnika, który 11 września zaatakował robotnika pracującego przy budowie obiektu handlowego w Sośnicy. Policjanci zebrali dowody na to, że 23-latek aktywnie uczestniczył w pobiciu i ciężkim zranieniu pokrzywdzonego. Na wniosek policji i prokuratury Sąd Rejonowy w Gliwicach tymczasowo aresztował podejrzanego. Sprawcy byli zamaskowani, mimo tego nie unikną odpowiedzialności, grożą im wieloletnie kary pozbawienia wolności.

Przypomnijmy, 25-letni mieszkaniec Gliwic pracujący na budowie przy ul. Jedności w Sośnicy został poważnie zraniony przez grupę zamaskowanych osób. Do zdarzenia doszło 11 września ok. godziny 12.30.

Sześciu zamaskowanych mężczyzn wtargnęło na teren budowy i ostrym narzędziem zaatakowało 25-latka w głowę. Gliwiczanin trafił do szpitala specjalistycznego w Sosnowcu, gdzie przetransportował go śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego.
Podczas działań operacyjnych i dochodzeniowo-śledczych gliwiccy policjanci zebrali dowody na udział aresztowanego w brutalnym napadzie. Sąd nie miał wątpliwości przy podejmowaniu decyzji o zastosowaniu najsurowszego środka zapobiegawczego. Policyjni śledczy prowadzą intensywne śledztwo w tej sprawie.

 

foto i źródło: KMP Gliwice

Wytrącił pistolet napastnikowi i przeszedł do ataku

0

Do 12 lat więzienia może grozić zatrzymanemu knurowianinowi. Sprawca napadł jadącego rowerem mężczyznę i grożąc pistoletem zażądał portfela i telefonu komórkowego. Zamaskowany kominiarką napastnik sądził, że wykorzysta zaskoczenie i dokona łatwego rabunku. To jednak on został zaskoczony, ratował się ucieczką, ale został zatrzymany.

Do zdarzenia doszło wczoraj, 14 września około 21.00 w rejonie ul. Zwycięstwa w Knurowie. Wtedy, do rowerzysty podbiegł zamaskowany mężczyzna i grożąc pistoletem zażądał zatrzymania się oraz oddania cennych przedmiotów. Napadnięty 29-latek zadziałał instynktownie, wytrącił rozbojarzowi broń, po czym przeszedł do ataku. Zaskoczony napastnik nie miał szans na ucieczkę, został powalony na ziemię i obezwładniony.

Przypadkowi świadkowie zdarzenia pomogli i równocześnie powiadomili policję. Dzięki temu po chwili na miejsce przyjechali policjanci i przejęli ujętego rozbójnika. Trafił do policyjnego aresztu. 30-letni sprawca był trzeźwy. Jeszcze dzisiaj, usłyszy zarzut usiłowania rozboju. Jak się okazało pistolet użyty do przestępstwa był atrapą. Zatrzymany ma bogatą przeszłość kryminalną. Za czyn, którego się dopuścił gozi mu 12 lat więzienia.

Nie odezwał się ani słowem. Grozi mu 12 lat

1

Sąd Rejonowy w Gliwicach aresztował tymczasowo 32-letniego mieszkańca Knurowa, podejrzanego o dokonanie rozboju na pracownicy zakładu bukmacherskiego. 19 lipca (w niedzielę) około godziny 17:00 mężczyzna wszedł do do punktu bukmacherskiego przy ul. Rybnickiej i grożąc użyciem noża 29-letniej pracownicy, dokonał kradzieży 2 tys. złoty. Nie był to jednak typowy napad. Knurowianin przedstawił przerażonej kasjerce kartkę z wypisanymi żądaniami – nie odezwał się ani słowem. Po tym, jak otrzymał pieniądze zamknął kobietę w pomieszczeniu gospodarczym i pieszo zbiegł z miejsca zdarzenia. Mężczyzna miał czystą kartotekę i nie pozostawił śladów, dlatego śledczy mieli utrudnione zadanie. W czwartek, 3 sierpnia mężczyzna trafił do aresztu śledczego. Sprawcy grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.

zdjęcie: KMP Gliwice