To już 39 lat. Tyle minęło od 1. udanego przeszczepu serca w Polsce. To wielka data

0

To było 39 lat temu, 5 listopada – Serce zostało wycięte, a w klatce piersiowej pojawiła się ogromna, pusta przestrzeń, ponieważ serce pacjenta było przerośnięte, a serce dawcy mniejsze.

Wydawało mi się wtedy, że to już nieodwracalny stan – nie można przecież wszczepić z powrotem wyciętego serca – prof. Andrzej Bochenek wspomina pierwszy, udany przeszczep serca, którym zapisał się na kartach historii medycyny.

5 listopada 1985 roku, pomimo sceptycyzmu środowiska medycznego i licznych przeszkód, prof. Zbigniew Religa, wraz z młodymi wtedy doktorami: prof. Andrzejem Bochenkiem i prof. Marianem Zembalą, przeprowadzili pierwszy udany przeszczep serca w Polsce. Operacja miała miejsce w Zabrzu. Pierwszy w Polsce udany przeszczep serca jest uważany za przełom w kardiochirurgii. Dla chorych z ciężkim i nieodwracalnym uszkodzeniem serca transplantacja tego organu to szansa na nowe życie. O wspomnieniach mówi prof. Andrzej Bochenek, obecnie konsultant ds. kardiochirurgii American Heart of Poland.

– To medyczne osiągnięcie na skalę europejską było zasługą nie tylko odpowiednich kompetencji Zbigniewa Religi, ale również wymagało szczególnej odwagi i determinacji, a profesor Religa zdawał sobie sprawę z ogromnej odpowiedzialności, jaką ponosił nie tylko wobec pacjentów i ich rodzin, ale także w stosunku do środowiska chirurgów – mówi prof. Andrzej Bochenek. Wybitny kardiochirurg wspomina, że choć pacjent nie żył długo po przeszczepie, to wydarzenie miało ogromne znaczenie dla przyszłości kardiochirurgii w Polsce.

Kluczowy podczas przeszczepu był zdrowy organ od dawcy

Tym pacjentem był 62-letni rolnik z Krzepic, cierpiący na zaawansowaną niewydolność serca. W chwili, gdy stan jego zdrowia stał się krytyczny z powodu ciężkiej choroby serca, transplantacja serca wydawała się jedynym ratunkiem. Jednak w Polsce, w tamtych czasach, procedura ta była niemal niemożliwa do przeprowadzenia. Po pierwsze dawca musiał być osobą stosunkowo młodą, ze zdrowym sercem, i w tamtych czasach uzyskanie zgody na pobranie organu od dawcy stanowiło duże wyzwanie. Chociaż pojęcie śmierci mózgowej było już wówczas znane, to nie było powszechnie akceptowane wśród lekarzy, budziło wątpliwości natury etycznej. Dawcą podczas pierwszego udanego przeszczepu serca był młody mężczyzna, u którego po wypadku samochodowym stwierdzono właśnie śmierć mózgu.

Dawca leżał w jednej sali operacyjnej, w drugiej sali był biorca.

– Pamiętam, że pogoda tego dnia była wredna, była mżawka, ale wszyscy byliśmy niesamowicie rozentuzjazmowani, wiedząc, że ten przeszczep serca się zdarzy lada moment. Każdy z nas miał swój udział w operacji – należało otworzyć klatkę piersiową, skaniulować tętnice i żyły oraz podłączyć pacjenta do krążenia pozaustrojowego. Ja stałem przy stole operacyjnym, gdzie leżał biorca, w międzyczasie profesor Religa i profesor Marian Zembala wycięli serce i weszli na salę operacyjną. Wtedy zamieniliśmy się miejscami. Byłem także pod wielkim wrażeniem tego, co robił pan profesor Religa, bo on chyba jako jedyny z naszego zespołu był tak naprawdę przygotowany technicznie -wiedział jak to robić – mówi profesor Andrzej Bochenek, American Heart of Poland.

Serce zaczęło bić, nerki zaczęły działać

– Profesor Religa przeprowadził ten zabieg z niezwykłą precyzją i spokojem. Operacja przeszczepienia serca trwała wiele godzin, przebiegła bez krwawienia. Serce zaczęło bić, nerki zaczęły działać, a pacjent został przeniesiony na salę pooperacyjną. Wszyscy odczuwaliśmy ogromną radość. W tamtej chwili wydawało się, że osiągnęliśmy status specjalistów w dziedzinie transplantologii, a tak naprawdę przed nami wciąż była długa droga – wspomina profesor Bochenek. Dziś, z perspektywy czasu, gdy opowiadamy o tych wydarzeniach młodym kardiochirurgom, traktujemy je niemal jak legendy o dinozaurach. Jednak patrząc na to z tej perspektywy, wcale nie są to czasy tak odległe, przecież pierwszy przeszczep serca miał miejsce w 1985 roku – mówi profesor.

W latach osiemdziesiątych szanse powodzenia takiej operacji wynosiły zaledwie 50 procent. 

– Ten pierwszy przeszczep na zawsze pozostanie w mojej pamięci jako niezwykłe wydarzenie oraz zacięta walka o przetrwanie pacjenta. Pacjent przeżył, ale niestety pojawiły się powikłania -uszkodzone nerki i układ odpornościowy, a także problemy z krzepnięciem krwi. Ostatecznie te komplikacje doprowadziły do śmierci chorego. Nie posiadaliśmy jeszcze pełnej wiedzy na temat leków immunosupresyjnych, a zastosowanie ich było niezbędne, aby zapobiec odrzuceniu przeszczepu przez organizm biorcy. Ponadto pacjent był skierowany na transplantację zbyt późno, dziś takich pacjentów przygotowujemy wcześniej, korzystając z pomp wspomagających serce. Mimo tego sam zabieg uznano za udany, a na jego podstawie wyciągnęliśmy wiele wniosków, które pomogły nam unikać podobnych powikłań podczas kolejnych zabiegów – podkreśla kardiochirurg.

Rozwój transplantologii serca w Polsce

– Era transplantologii w Polsce zaczęła się 39 lat temu i trzeba powiedzieć, że ojcem tej transplantologii serca na pewno jest pan profesor Religa. Dzisiaj żyjemy w kraju, który może nie jest liderem w ilości wykonywanych transplantacji, ale wykonujemy tych transplantacji w granicach 200, czasami 220 rocznie – to jest już bardzo dużo. Postęp jest kolosalny i ja mogę powiedzieć tylko jedno: cieszę się, że dożyłem tego, że to stał się normalny zabieg w naszej kardiochirurgii. To właśnie 5 listopada 1985 roku to wydarzenie otworzyło nowe perspektywy w dziedzinie kardiochirurgii–podsumowuje prof. Andrzej Bochenek.

Pierwszą transplantację serca w Polsce przeprowadził prof. Jan Moll już w 1969 roku, natomiast
pierwszą udaną profesor Zbigniew Religa.

Najdłużej żyjącym w Polsce pacjentem po przeszczepie serca był Tadeusz Żytkiewicz, nauczyciel
historii. Pana Tadeusza operował profesor Religa w 1987 roku, z przeszczepionym sercem przeżył 30
lat. Zmarł w wieku 91 lat, w 2017 roku.

Margaret, Enej, Natalia Nykiel. Afromental i inni. Zapowiada się świetny jarmark!

0

Przed nami 4. edycji jedynego takiego jarmarku w Polsce, który odbędzie się w dniach 29 listopada – 1 grudnia 2024 w niesamowitej, postindustrialnej przestrzeni Sztolni Królowa Luiza w Zabrzu!

Co na Was czeka?

  • Warsztaty, na których Wasze dzieci będą świetnie się bawić i sprawdzać twórczo m.in. gry na trąbce i kajonie we współpracy z Katowicami Miasto Ogrodów.
  • Rękodzielnicy i Wystawcy z domkami pełnymi oryginalnych wyrobów.
  • Zimowe atrakcje, które zachwycą każdego.
  • Koncerty najsłynniejszych gwiazd polskiej sceny muzycznej.

Piątek, 29 listopada 2024:


  • 16:00 – rozpoczęcie Jarmarku
  • 17:15 – koncert Orkiestry Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu
  • 17:45 – koncert Baranovski
  • 19:00 – koncert zespołu Afromental
  • 20:15 – koncert zespołu Enej

Sobota, 30 listopada 2024:

  • 12:00 – rozpoczęcie Jarmarku
  • 12:00-18:00 – Rzeźbienie w lodzie na żywo
  • 18:15 – koncert Orkiestry Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu
  • 18:45 – koncert Natalii Nykiel
  • 20:00 – koncert Margaret

Niedziela, 01 grudnia 2024:

  • 12:00 – rozpoczęcie Jarmarku
  • 18:15 – koncert Orkiestry Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu
  • 18:45 – koncert zespołu Baciary
  • 20:00 – koncert zespołu Big Cyc

WSTĘP WOLNY!

Okryj zakamarki tego miejsca! Już w sobotę Rajza po Elektrociepłowni Zabrze

0

W sobotę 09.11.2024 r. o godz. 10.00 odbędzie się Rajza po Elektrociepłowni ZABRZE. – Jeśli będzie duże zainteresowanie stworzymy kolejne grupy o godz. 11.00, 12.00 – informują organizatorzy. Patronką honorową wydarzenia jest Agnieszka Rupniewska prezydentka Zabrza.

Tym razem zwiedzicie dwie części: Halę Maszyn i Biuro Zarządu. Najstarsza Elektrociepłownia na terenach dzisiejszej Polski to monumentalny gmach większy niż Zamek w Malborku, z wnętrzami, gdzie fantazje budowniczych wyczarowały koronki z cegły.

Plan wydarzenia:
– wizyta w holu głównym, gabinecie prezesa, sali konferencyjnej z oryginalnymi meblami,
– Wizyta na Hali Maszyn.
Czas łącznie ok. 55-60 min.

Informacje organizacyjne

  • Zgłoszenia udziału należy wysłać mailem:
  • Organizatorzy proszą o cegiełkę w wysokości 20 zł od uczestnika (dzieci do 16 roku życia 10 zł)
  • Każda osoba, która wyśle do nas zgłoszenie otrzyma potwierdzenie również mailem z godziną wejścia.
  • Zgłoszenia udziału proszę przysłać mailem: fest@wrazidlok.org
  • Konto ING Bank Śląski: 42 1050 1298 1000 0090 8037 1918
    z dopiskiem „Rajza po Elektrociepłowni Zabrze”

Przewodnikami będą:

dr Łukasz Zimnoch
Prezes Stowarzyszenia WRAZIDLOK, pomysłodawca Szlaku Magnatów Przemysłowych, realizator widowisk multimedialnych w tym mappingowych, koncertów, pokazów mody, rzecznik prasowy koncernu energetycznego, wyróżniony nagrodami indywidualnymi za osiągnięcia w obszarze Public Relations („Miód” wyróżnienie nadawane przez „Dziennik Zachodni”, dziesiątka najlepszych rzeczników miesięcznika „Home & Market” w roku 2011). Autor dwóch książek: „Marketing dla naukowca i inżyniera” i „Po przebudzeniu”. Stypendysta marszałkowski w 2022r. w dziedzinie kultury. W 2022r. otrzymał „Grację” nagrodę gminy Świerklaniec przyznawaną za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej. W 2022r. otrzymał także dyplom Marszałka Województwa Śląskiego za zasługi w rozwoju turystyki.

Małgorzata Niesyto – Szmigiel
od kilku lat rudzianka, od zawsze Ślązaczka Absolwentka wydziału Górnictwa i Geologii, ciągle poszukuje nowych „pokładów” i odkrywa historię Górnego Śląska oraz jego mieszkańców. Zawodowo związana z gospodarką odpadami. Prywatnie miłośniczka spacerów i górskich wypraw, również tych po górnośląskich górach – hałdach. Spełniona mama, która próbuje przekazać córce dziedzictwo kulturowe i niematerialne Górnego Śląska.

Towarzyszyć nam będą emerytowani pracownicy Elektrociepłowni Zabrze Bernard Gbur i Ryszard Partyka
Prosimy zabierzcie Państwo odpowiedni strój. Warto też zaopatrzyć się w solidne buty na grubej podeszwie.

Oprowadzili ich po Rokitnicy! Zobacz jak było na wielkiej rajzie. Mamy już zdjęcia!

0

W niedzielę 27 października odbyła się Wielka rajza po Rokitnicy, którą poprowadzili dr Łukasz Zimnoch, Marlena Szyszka, Teresa Szydłowska i Dawid Ślusarek. Organizatorem wydarzenia było Stowarzyszenie Wrazidlok, a patronem honorowym – prezydentka Zabrza Agnieszka Rupniewska. Gościem specjalnym wydarzenia był wiceprezydent Zabrza Tomasz Olichwer.

Rokitnica to zabrzańska perła, przez wielu nazywana najpiękniejszą dzielnicą miasta. Spotyka się tu wielka historia reprezentowana przez hrabiego von Ballestrema, wielkie prądy architektoniczne zapoczątkowane przez twórcę idei „Miasta Ogrodu” Ebenezera Howarda i wielki przełom technologiczny związany z domami kompozytowymi.

Zbliża się dzień Wszystkich Świętych. Jak poruszać się wokół cmentarzy tego dnia?

0

W związku ze zbliżającym się dniem Wszystkich Świętych, jak co roku na drogach miasta zostaną wprowadzone zmiany w organizacji ruchu w okolicach cmentarzy, zlokalizowanych przy niżej wymienionych ulicach:

  • Rogoźnicka – jeden kierunek ruchu na odcinku od ul. Obrońców Westerplatte do ul. Mendego
  • Pokoju – jeden kierunek ruchu na odcinku od Piłsudskiego do Ciupki
  • Budowlana – jeden kierunek ruchu na odcinku od Wyszyńskiego do łącznika Budowlanej z Kosmowskiej
  • Kopalniana – jeden kierunek ruchu na odcinku od Ofiar Katynia do garaży zlokalizowanych w ciągu ul. Kopalnianej
  • św. Józefa i Czołgistów – jeden kierunek ruchu od Roosevelta do Matejki, jeden kierunek na Lubelskiej od Czołgistów do Wita Stwosza, jeden kierunek na Ptasiej od Biniasa do św. Józefa, jeden kierunek na Jasnej od Wita Stwosza do Ptasiej
  • Cmentarna – dopuszczenie do parkowania pojazdów w rejonie cmentarza
  • Staromiejska – jeden kierunek ruchu na odcinku od posesji nr 46 do skrzyżowania z Trocera

Zmiany te zostaną wprowadzone w godzinach nocnych z czwartku na piątek (z 31.10 na 01.11) i będą obowiązywały w piątek (1 listopada) do północy. Dla odwiedzających cmentarz przy ul. Płaskowickiej, w dniu 1 listopada zostanie udostępniony parking przy ul. Wolności 416.

Niemal 17,7 miliona złotych dla mieszkańców Zabrza! Jak zdobyć dofinansowanie?

0

Dzięki doskonale przygotowanemu przez zabrzańskich urzędników projektowi, mieszkańcy mają szansę zdobyć nawet 100% dofinansowania na zakup i montaż lub modernizację instalacji odnawialnego źródła energii. Zabrze pozyskało na ten cel 17,5 miliona zł unijnego wsparcia. 

Projekt ma na celu zmniejszenie emisji szkodliwych substancji poprzez instalację systemów OZE, takich jak panele fotowoltaiczne, pompy ciepła czy magazyny energii. Działania te przyczynią się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego miasta i redukcji emisji zanieczyszczeń, co jest jednym z kluczowych wyzwań Zabrza.

Projekt obejmuje montaż aż 359 instalacji:

  • Fotowoltaika: 201 instalacji, wspomagających produkcję energii elektrycznej.
  • Pompy ciepła: 143 instalacje, które zapewniają ogrzewanie oraz ciepłą wodę użytkową.
  • Magazyny energii: 15 instalacji, służących do przechowywania energii elektrycznej produkowanej przez istniejące instalacje fotowoltaiczne.

Kto może skorzystać z dofinansowania?

Program skierowany jest do mieszkańców Zabrza, będących właścicielami lub współwłaścicielami budynków jednorodzinnych. Aby skorzystać z dofinansowania, nieruchomości muszą być oddane do użytkowania przed dniem składania wniosku. W przypadku budynków zabytkowych wymagane są dodatkowe zgody konserwatora.

Energia wyprodukowana z instalacji OZE musi być wykorzystywana na potrzeby gospodarstwa domowego, a nie na działalność gospodarczą. Oznacza to, że beneficjenci programu mogą korzystać z produkowanej energii wyłącznie do celów prywatnych.


Jak uzyskać dofinansowanie?

  1. Podpisanie umowy: Po zatwierdzeniu wniosku, właściciel podpisuje umowę z Miastem Zabrze.
  2. Wybór wykonawcy: Mieszkaniec samodzielnie wybiera wykonawcę zgodnie z regulaminem programu.
  3. Zwrot kosztów: Koszt instalacji jest najpierw pokrywany przez mieszkańca, a po przedstawieniu wymaganych dokumentów można uzyskać refundację do 100% kosztów.

Projekt oferuje różne warianty dofinansowania w zależności od rodzaju instalacji: instalacja fotowoltaiczna od 20 000 zł, a system z pompą ciepła i magazynem energii do 112 000 zł.


Projekt „Czyste Zabrze – transformacja energetyczna miasta. Budynki mieszkalne” będzie realizowany ze środków Funduszy Europejskich dla Śląskiego 2021-2027 (Fundusz na rzecz Sprawiedliwej Transformacji) dla Priorytetu: FESL.10.00-Fundusze Europejskie na transformację dla Działania: FESL.10.06-Rozwój energetyki rozproszonej opartej o odnawialne źródła energii w terminie od 02.01.2024 r. do 31.12.2027 r. Całkowity koszt Projektu (wydatki kwalifikowane) wynosi 17 681 750,00 zł., a dofinansowanie 17 499 987,50 PLN

Urodziny Zabrza zachęciły najmłodszych do zwiedzania najciekawszych miejsc!

0

17 października 2024 r. w Przedszkolu z Oddziałami Integracyjnymi nr 24  odbyła się uroczystość z okazji urodzin miasta p.t „Spacer po  Zabrzu”, w której udział wzięły dzieci z Przedszkola nr 45, Przedszkola nr 35, Przedszkola nr 36 oraz Przedszkola Tęcza. Gościem specjalnym był Przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Olejniczak.

Podczas jesiennego „spaceru”  dzieci odwiedzały najciekawsze miejsca naszego miasta, gdzie czekały na nie zadania i zagadki. Przedszkolaki podczas wyprawy po mieście zajrzały do Dom Muzyki i Tańca, Filharmonii, na Stadion Górnika Zabrze, do Teatru Nowego, odwiedziły kopalnię Guido  i Multikino. Wszyscy świetnie się bawili. Dzieci wykazały się ogromną wiedzą o swoim mieście, to prawdziwi młodzi zabrzanie. Jak na urodziny przystało były i prezenty, i poczęstunek, i miło spędzony czas.

Obywatel Gruzji zatrzymany przez zabrzańską policję. Dwa wyroki to widocznie za mało…

0

33-letni obywatel Gruzji poruszał się samochodem osobowym bez prawa jazdy. Mężczyzna został zatrzymany w środę około godziny 6.00 na ulicy 3 Maja przez policjantów ruchu drogowego zabrzańskiej komendy. Funkcjonariusze ustalili, że wyrokami sądu ma dwa aktywne zakazy kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi.

Mężczyzna powinien się liczyć z kolejnym wyrokiem sądowym. Za jazdę pomimo aktywnego zakazu prowadzenia pojazdów grozi kara pozbawienia wolności do 5 lat, a sąd może nałożyć dodatkowo dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Funkcjonariusze apelują do mieszkańców, aby zgłaszali przypadki łamania przepisów, co pomoże eliminować niebezpiecznych kierowców z zabrzańskich dróg.

Kultowe polskie piosenki z lat 80 i 90. Musisz to zobaczyć! Koncerty w DMiT oraz MCK

0

Po ogromnym sukcesie pierwszej edycji, która zgromadziła dziesiątki tysięcy fanów muzyki, projekt KARUZELA GNA powraca w jeszcze większym stylu. 18 października w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu, a 19 w MCK w Katowicach , mieszkańcy województwa śląskiego będą mogli ponownie doświadczyć magii najwiekszych polskich przebojów.

„KARUZELA GNA – nowa edycja” to wydarzenie, które przyciągnie zarówno młodszych, jak i starszych słuchaczy. Na scenie zabrzmią kultowe utwory polskiej muzyki lat 80. i 90. Przeniosą widownię w sentymentalną podróż pełną emocji. Chór Music Everywhere zaprezentuje największe hity, takie jak „Jestem kobietą”, „Takie tango”, „Niech żyje bal” oraz wiele innych. W zupełnie nowym programie nie zabraknie także mocniejszych brzmień – fani polskiego rocka usłyszą takie utwory jak „Szklana pogoda” czy „Arahja”. Miłośnicy lżejszych, tanecznych rytmów będą mogli kołysać się przy „Tylko mnie poproś do tańca” i „Bananowy song”.

Po raz pierwszy kontynuacja popularnego show zawita na Śląsk, oferując energetyczny występ kilkudziesięciu artystów – w tym solistów teatrów muzycznych, chórzystów oraz młode talenty polskiej sceny. Całości dopełnią imponujące choreografie, wizualizacje świetlne oraz dynamiczna oprawa muzyczna.

Do tej pory Chór stawał na u boku m.in.  Justyny Steczkowskiej, Kayah,Maryli  Rodowicz, Andrzeja Piasecznego, Ani Wyszkoni, Igora Herbuta, Haliny Mlynkovej, Kasi Cerekwickiej i wielu innych. Uczestniczy w realizacji największych projektów rozrywkowych i radiowych, dlatego telewidzowie często mogą zobaczyć jego występy podczas popularnych telewizyjnych show.

18 października 2024, Dom Muzyki i Tańca w Zabrzu
19 października 2024, Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach


Bilety na koncert są już dostępne. Można je nabyć na oficjalnej stronie wydarzenia www.karuzelagna.pl/karuzelagna-nowa-edycja

Zabrzański policjant zdobywa Koronę Europy. Wyprawa na najwyższy szczyt Albanii

0

Zabrzański policjant – podkomisarz Michał Puchała – od 20 lat zdobywa Koronę Europy. Zapraszamy do zapoznania się z jego relacją z wyprawy na 17 – najwyższy szczyt dla Albanii Maja e Korabit lub Macedońskiego Golem Koraba o wysokości 2764 metrów nad poziomem morza. Oto jego krótka relacja z tej wyprawy.

Początkiem października wykorzystując tygodniowy urlop, po 19 latach wróciłem w rejon najwyższego szczytu dla Albanii i Macedonii Północnej, czyli Albańskiego Maja e Korabit lub Macedońskiego Golem Koraba o wysokości 2764 metrów nad poziomem morza. Jak już wspomniałem, na ten szczyt próbowałem wejść prawie 19 lat temu. Wtedy to będąc jeszcze studentem, chciałem zdobyć go od strony macedońskiej.

Niestety w tamtych czasach, by wejść na wierzchołek od strony macedońskiej, potrzebne było pozwolenie, którego macedońskich policja, obawiając się o moje bezpieczeństwo, nie chciała mi wydać. Wystarczyło jednak cierpliwie czekać i zdobyć szczyt jako Polski policjant. Tym samym w dniu 3 października 2024 roku do swojej kolekcji górskich klejnotów rozrzuconych po mapie Europy dołączył Korab jako siedemnasty z czterdziestu sześciu z mojej listy szczytów Korony Europy.

Jednak samo kolekcjonowanie szczytów nie jest dla mnie jedynym celem. Bardzo cenię sobie dłuższy czas spędzony w górach, dlatego też wejście na Koraba połączyłem z kilku dniowym, samotnym trekkingiem po albańskich wzgórzach. Swoją marszrutę rozpocząłem w Peshkopi, skąd obrałem azymut na pierwszy z dwóch tysięczników, Maja Grames o wysokości 2344 metrów nad poziomem morza.

Nocując w namiocie poniżej wierzchołka na wysokości 2000 metrów, podziwiałem zachodzące słońce na tle doliny rzeki Czarnego Drinu i śledząc wśród coraz bardziej nocnych skał trasę mojego dzisiejszego podejścia. Kolejnego dnia czekała mnie mocna wspinaczka na przełęcz o wysokości 2300 nad poziomem morza, na której to zaskoczyły mnie albańskie bunkry. Wiedziałem, że Albania słynie z dużej ilości bunkrów, ale w takim miejscu się ich nie spodziewałem.

Był to znak odległych już czasów, bo obecnie opuszczone mogą jedynie służyć turystom w razie ewentualnej burzy na szlaku. Tego dnia trawersując wspólne dla Albani i Macedonii Północnej szczyty podziwiałem przestrzenie górskich hal ciągnące się kilometrami. Na halach królowały kobierce dziewięćsiłów bezłodygowych tak charakterystycznych dla gór (znane w naszej symbolice tatrzańskiej), których to kwiatostany łapały ostatnie chwile jesiennego ciepłego słońca.

W oddali na jednej z hal dostrzegłem stado owiec pasące się w rejonie mojego szlaku, co jak się później okazało, było ostatnim podczas mojej wędrówki po albański górach. Październik to już nieodpowiednia pora na wypas. W myśl pasterskiej tradycji i zasady „Kto pasie po Michale, nie wróci na hale”– baca, który nie uszanuje dawnej tradycji zejścia z hali do pierwszej niedzieli po 29 września, może spotkać nieszczęście. Dla mnie oznaczało to jedno ciszę i bezpieczeństwo na albańskich szlakach.

Z uwagi na strażników stad owiec, czyli Sarplaninaca, miałem pewne obawy, wybierając się w ten rejon.Sarplaninaca jest to bardzo duży pies pasterski występujący na tych terenach. Kocham psy, jednak spotkanie z sarplaninakiem mogło różnie się skończyć. Sam miałem okazje spotkać kilka psów tej rasy dziewiętnaście temu, wtedy na szczęście byłem w towarzystwie miejscowego juhasa. Podążając swoją wyznaczoną trasą jako cel drugiego noclegu i chcąc ominąć stado owiec, wybrałem tym razem piękną dolinę po drugiej stronie grzbietu już na terenie Macedonii Północnej.

W ten sposób tak odznaczyłem swoją krótką obecność u albańskich sąsiadów. W macedońską dolinę w pobliżu strumienia zszedłem już w promieniach zachodzącego słońca, które rozświetlało graniczne szczyty, będące celem mojej jutrzejszej wędrówki. Następnego dnia czekała mnie kolejna wspinaczka, zejście w dolinę wiązało się bowiem z podejściem na przełęcz, z której to wyruszyłem górską percią biegnącą wzdłuż grani stanowiąca zarazem granice między dwoma państwami. Tak podążałem ścieżką ku kolejnej przełęczy, mijając po drodze drzemiący staw Izgrevno Ezero, skąd po chwili zszedłem w kierunku albańskich wzgórz.

Tego dnia zaliczyłem strome podejście na przełęcz, podczas którego wspinając się po niemal pionowej ścianie hal, korzystałem z tomahawka, którego ostrze wbijałem w ściany traw. Dzięki czemu udało mi się bezpiecznie dojść do celu. Wymęczony dotarłem na wzniesienie, skąd dostrzegłem długo oczekiwanego szczyt Koraba. Tak, ostatnie wieczorne chwile mojej środowej wędrówki spędziłem już w jego towarzystwie. Przyglądałem się mu uważnie, analizując drogę jutrzejszego podejścia. Wiedziałem bowiem, że pogoda zmieni się z samego rana, a chciałem mieć pewność dobrze obranego kierunku.

Schodząc w miejsce wypatrzonego biwaku, rozłożyłem namiot i podziwiałem jeszcze piękno Koraba na tle zachodzącego słońca, ciesząc się zarazem wszechogarniającą ciszą i pustką. Niestety na horyzoncie wypatrzyłem nadciągające od Prokletije (góry przeklęte na granicy z Czarnogórą) chmury Cirrusy, a piętrzące się w oddali chmury altostratusy dawały pewny znak zmiany pogody. Nie myliłem się i poranek obudził mnie mglisty, a piękny Korab został jakby przecięty wzdłuż i utonął już na dobre w chmurach, mój piękny wieczorny widok pozostał już tylko wspomnieniem.

Najbardziej obawiałem się jednak burzy, korzystając z komunikatora satelitarnego, dostałem precyzyjną prognozę pogody na najbliższe godziny, które to zapowiadały się wietrznie i deszczowo na szczęście bez piorunów. Po obfitym śniadaniu ruszyłem w ostatni cel mojej albańskiej przygody. Po zdobyciu przełęczy, znajdującej się na wysokości około 2550 metrów nad poziomem morza, ponownie stanąłem na granicy dwóch państw. Na czwartkowym podejściu pod przełęcz spotkałem pierwszych ludzi. Były to pierwsze spotkane osoby od początku mojej 4-dniowej wędrówki.

Zaskoczyła mnie grupa albańskiej młodzieży, która tak wcześnie zbiegała wręcz ze szczytu, a powód był jeden. Spali w pobliżu wierzchołka i jak stwierdzili przemarzli tak bardzo, że tylko bieg w doliny był dla nich najlepszym wyjściem. Albańska młodzież życzyła mi powodzenia i szybkości w dalszej wspinaczce, tak by mnie śnieg na górze nie złapał. Z przełęczy łagodnym grzbietem kontynuowałem ostatnie podejście. Wiedząc, że muszę wracać w doliny z uwagi na zmianę pogody.

Dzięki przedstawieniu, jakie pokazała mi natura podczas podejściowego spektaklu, nie czułem żalu, że muszę wracać w doliny. Chmury otulające ścianę Koraba jesienną kołdrą co jakiś czas spływały po zboczach, odsłaniając majestatyczne ściany i pozwalając cieszyć się widokiem poszarpanych turni. Miejscami wiatr wiał tak mocno, że ledwo stawiałem kroki, ale udało się i około godziny 12:00 zameldowałem się na szczycie KORABA. Zostałem tam dłuższą chwilę, łudząc się, że wiatr przewieje chmury. Dzieki temu powitałem tam parę czeskich turystów, którzy tego dnia również obrali Koraba jako cel swojej wędrówki, podchodzili jednak z najbliższej wioski Radomire.

Dobrze było zamienić parę zdań, dzieląc się pięknem Koraba z naszymi sąsiadami, kiedy zszedłem do wsi Radomire, okazało się, że nie mam tam żadnego transportu w doliny, a najbliższy bus odjeżdża z wioski oddalonej dobrą godzinę drogi. Czescy znajomi zaproponowali transport do samej Tirany i tak poznałem Adama czeskiego strażaka i Hanię ratowniczkę, dzięki którym za około 3 godziny znalazłem się w jeszcze bezchmurnej i ciepłej Tiranie. Ze stolicy kolejnego dnia wyruszyłem w kierunku Czarnogóry, zwiedzając po drodze Szkodre i Ulcinje, tak by niedzielnego południa, znaleźć się na lotnisku w Podgoricy skąd odleciałem w kierunku Polski z bagażem kolejnych górskich doświadczeń.

Podczas wędrówki po albańskich wzgórzach doświadczyłem męczących podejść na przełęcze, pustki ogromnych przestrzeni, samotności, w czasie której kontemplując ciszę podczas wieczornych noclegów, zastanawiałem się jak długo tak będzie. Piękno albańskich wzgórz z pewnością kusić będzie niejednego górskiego wędrowca gotowego zmierzyć się z samym sobą podczas wędrówki albańskimi ścieżkami. Mam nadzieję, że przyszli zdobywcy zostawia góry takimi, jakim są, szanując ich piękno, czystość i prostotę.

Korzystając z miejscowego prawa i możliwości rozbicia namiotu „gdzie noc zastanie” będą szanować miejscową przyrodę podobnie jak w mojej poprzedniej wyprawie do Norwegii szanujący ją Skandynawowie. Parafrazując Beskidzkiego poetę Jalu Kurka na szczycie Koraba cisnęły się słowa pisarza „I tylko góry Korab ( Tatry J.Kurek) niech w śniegu zapłaczą. Za tobą. Za mną. Za nami. Oto są sprawy najprostsze. I nic ponad górami ( Tatrami J. Kurek)„ Dodatkowo z mojej podróży do Albanii na pewno zapamiętam spotkanie z kolegami ze służby z Tirany i Szkodry.

Podczas wyjazdu do Albani będąc zarówno w Tiranie jak i w Szkodrze, poznałem miejscowych policjantów. Jedno z tych spotkań zapamiętam szczególnie milo zarówno dzięki wymianie wspólnych doświadczeń z codziennej służby, jak i prezentem, który dostałem od albańskiego kolegi. Na moje pytanie odnośnie możliwości zakupu emblematu policji albańskiej, młody policjant ściągnął z munduru swój własny emblemat i wręczył jako prezent od albańskiego kolegi dla polskiego policjanta. Wymieniając się kontaktem, nie zapomniałem o nim na Korabie, robiąc zdjęcie z naszywką na szczycie góry.

Jak widać policyjny mundur łączy mimo granic, bo działanie Policji jest przecież wspólne, pomagać i chronić każdego, kto to tej pomocy i ochrony potrzebuje.

To nie są dodatkowe pieniądze. „Kroplówka” wyrównuje tylko straty po Polskim Ładzie

0

Główne źródło dochodów polskich samorządów pochodzi z udziału w podatków dochodowych, głównie PIT, który od lat jest kluczowym źródłem finansowania ich budżetów. Jednak wprowadzenie programu Polski Ład przyniosło znaczące zmiany w systemie podatkowym, które miały negatywny wpływ na dochody jednostek samorządu terytorialnego (JST).

Jednym z głównych założeń Polskiego Ładu było zwiększenie kwoty wolnej od podatku oraz obniżenie stawki PIT z 17% do 12%. Choć te zmiany miały przynieść korzyści dla obywateli, to dla samorządów oznaczały znaczący spadek wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT). W niektórych miastach wpływy z PIT spadły nawet o 12% rok do roku.

W związku z tymi stratami, rząd zdecydował się wprowadzić mechanizm wyrównawczy, potocznie nazywany „kroplówką”. Są to środki finansowe, które trafiają do samorządów, aby zrekompensować ubytki w dochodach wynikające ze zmian w systemie podatkowym. Ważne jest, aby zrozumieć, że „kroplówka” nie jest żadną formą dodatkowego wsparcia ani nadzwyczajnych środków na rozwój. Jest to wyrównanie strat wynikających z reformy podatkowej i ma na celu jedynie stabilizację budżetów samorządowych.

Jak poinformował Związek Miast Polskich, 8 października podczas spotkania z przedstawicielami strony samorządowej minister finansów Andrzej Domański zaprezentował sposób podziału 10 mld zł – tzw. kroplówki na wsparcie realizacji zadań jednostek samorządu terytorialnego w roku bieżącym. Pieniądze wpłyną najpóźniej na początku listopada. Do Zabrza – miasta na prawach powiatu trafi ponad 30,7 mln zł rekompensaty ubytków w PIT.

Mimo że rząd argumentuje, że te środki mają zapewnić stabilność finansową JST, samorządy wskazują, że wyrównania są niewystarczające i nie pokrywają w pełni utraconych dochodów. W rezultacie, JST zmuszone są do szukania oszczędności lub rezygnacji z części inwestycji, co negatywnie wpływa na rozwój lokalny​.

Podsumowując, samorządy w Polsce w ostatnich latach doświadczyły znaczących ubytków w dochodach z PIT w wyniku zmian wprowadzonych przez Polski Ład. Rządowa „kroplówka” ma za zadanie zrekompensować te straty, jednak nie stanowi dodatkowych środków na rozwój, a jedynie tymczasowe wyrównanie bieżących dochodów.

Kobieta spowodowała stłuczkę na de Gaulle’a. Została ukarana mandatem

0

Dwa uszkodzone samochody, to bilans zdarzenia drogowego, do którego doszło na ulicy Charles de Gaulle’a. Czynności na miejscu zdarzenia prowadzili policjanci zabrzańskiej drogówki. Sprawczyni kolizji ukarana została mandatem.

Padający deszcz i mżawka mogą stwarzać duże utrudnienia na drodze. Tylko wczoraj na zabrzańskich drogach doszło do 12 kolizji. Policjanci apelują zarówno do kierowców, jak i pieszych o zachowanie szczególnej ostrożności i przypominają o zasadzie ograniczonego zaufania.

Wstępne ustalenia wskazują, że w środę około 15:00 48-latka, kierująca citroenem, wyjeżdżając z ulicy Przemysłowej na ulicę Charlesa de Gaulle’a wymusiła pierwszeństwo i doprowadziła do zderzenia z pojazdem marki Peugeot. Na szczęście nikt z uczestniczących w zdarzeniu nie ucierpiał. Kobieta przyznała się do spowodowania kolizji i dobrowolnie poddała karze, którą zaproponowali jej policjanci.

Podróżując, pamiętajmy o bezpieczeństwie swoim, a także innych uczestników ruchu. Policjanci przypominają, że przestrzeganie przepisów ruchu drogowego oraz wzajemny szacunek na drodze dają gwarancję bezpiecznego podróżowania.