Wybory za miesiąc. Kto ma szansę na mandat?

2

Dzisiaj, 24. września ugrupowanie Ryszarda Petru zaprezentowało kandydatów do Sejmu i Senatu. Na spotkaniu, zorganizowanym na gliwickim Rynku pojawili się przedstawiciele jedynie dwóch redakcji. Niska frekwencja może dziwić bo choć partia, przynajmniej na razie, nie cieszy się dużym poparciem wśród wyborców to systematycznie poprawia swój wynik (w ostatnim sondażu IBRIS dla Onetu swój głos na Nowoczesną chciało oddać 7,3% pytanych) i może okazać się czarnym koniem tych wyborów.

Marta Golbik, jedynka Nowoczesnej z naszego okręgu, podkreślała, że ugrupowaniu zależy głównie na rozwoju gospodarczym i zmianie polskiej polityki. – Jest niedziela 31-ego maja, na Kongres Założycielski Nowoczesnej przychodzi 6 tysięcy osób. Wszyscy pragną zmiany. Ludzie zapisują swoje postulaty i przypinają je do ściany. Z tych małych karteczek tworzy się nazwa „Nowoczesna” – symbol marzenia o nowoczesnym i dobrze zarządzanym kraju – Polski, w której wszyscy pragniemy żyć. – opowiada Golbik. Z listy Nowoczesnej wystartują także m.in. Miłosz Wolański, radca prawny oraz Renata Caban – była wiceprezydent Gliwic.

Martę Golbik poprosiliśmy o komentarz w sprawie zarzutów stawianych Nowoczesnej przez kandydata partii KORWiN – Przemysława Wiplera (red. Wipler złożył do prokuratury zawiadomienie o  nieprawidłowościach przy finansowaniu kampanii wyborczej Nowoczesnej). – To jest typowa zagrywka kampanijna i polityczna – skomentowała.

Przypominamy, że obowiązująca przy podziale mandatów metoda D’Hondta premiuje zwycięzców. I choć wszystko wskazuje na to, że nadchodzące wybory wygra Prawo i Sprawiedliwość to należy pamiętać, że okręg gliwicki (Gliwice, Zabrze, Bytom oraz powiaty gliwicki i tarnogórski) od dawna jest „zagłębiem liberałów”. Sympatie wyborców oraz start obecnego ministra sprawiedliwości z pierwszego miejsca listy PO może dać Platformie szanse na dodatkowy mandat.

Wszystko wskazuje na to, że partie Kopacz i Kaczyńskiego podzielą się 8 z 9 przypadających na nasz okręg mandatami. Kto ma szansę zdobyć ostatni mandat i reprezentować nas w Sejmie?

Poniżej przedstawiamy „jedynki” Zjednoczonej Lewicy, Kukiza, PSL oraz partii KORWiN.

kalita

Tomasz Kalita (Zjednoczona Lewica), piastuje funkcję wiceprzewodniczącego Rady Programowej TVP. Jest szefem SLD-owskiego think tanku Centrum im. Ignacego Daszyńskiego. – Polityka to pasja, która całkowicie zdominowała moje zawodowe życie. Na studiach politologicznych próbowałem, co prawda, szczęścia w dziennikarstwie, ale uświadomiłem sobie, że relacjonowanie wydarzeń politycznych jest nie dla mnie. Bo tak naprawdę, ja zawsze chciałem być w ich centrum. Działać. W ten sposób, jako dwudziestokilkulatek, po raz pierwszy zetknąłem się z wielką polityką. Był 2003 rok, a ja uczestniczyłem w kampanii przed referendum akcesyjnym w sprawie członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Przekonałem się wtedy, że wpływanie na procesy polityczne, inicjowanie debaty i zmiany społecznej – to mój żywioł. Od tamtego czasu brałem udziałem w licznych kampaniach wyborczych do Parlamentu oraz kandydatów na prezydenta. Już w 2005 roku kierowałem zespołem programowym SLD

golbik

Marta Golbik (Nowoczesna), ukończyła SGH, była nauczycielem akademickim, prowadzi własną firmę. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Ekonomistów. Będzie jedyną kobietą „jedynką” w naszym okręgu. Od lat udziela się w organizacjach pozarządowych, m.in.: w Gliwickiej Inicjatywie Obywatelskiej, Forum Rozwoju Miasta Gliwice i Stowarzyszeniu GTW. – Zostałam koordynatorem na województwo i nigdy w PO ani w żadnej innej partii nie byłam, teraz zajmowałam się dobieraniem ludzi, tworzeniem struktur, w związku z tym bardzo tego pilnowałam żeby nie znaleźli się u nas ludzie z PO. Nie jesteśmy zwolennikami Platformy, jesteśmy ich zawiedzionymi wyborcami. Ja już od dawna Platformie nie kibicuję widząc jej poczynania. 

kobylinski

Paweł Kobyliński (Kukiz’15) – ukończył zarządzanie na Akademii Ekonomicznej w Katowicach oraz psychologię na Uniwersytecie Śląskim. Od urodzenia mieszka w Gliwicach. Zarządza HH Poland, gliwickim przedsiębiorstwem zakorzenionym w branży dziecięcej. W wyborach startuje jako bezpartyjny, rok temu próbował swoich szans w wyborach samorządowych – do Rady Miasta kandydował z listy Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza. Współorganizuje PalmJazz Festiwal – jedną z największych imprez kulturalnych w Gliwicach.

Pilot

Andrzej Pilot (PSL) – ukończył studia na kierunku polityka społeczna w Instytucie Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu Śląskiego oraz studia podyplomowe w zakresie inwestycji kapitałowych w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu. W latach 2013-2014 piastował stanowisko wicewojewody Śląski. W wyborach samorządowych w 2014 uzyskał mandat radnego sejmiku województwa śląskiego.Bez powodzenia kandydował z listy PSL do Sejmu w wyborach parlamentarnych w 2011 oraz w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014. Od grudnia 2014 roku prezes zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

pruszko

Mariusz Pruszko (KORWiN) –  z zawodu specjalista ds. systemów logistycznych, koordynator procesów logistycznych oraz mały przedsiębiorca. Współtwórca stowarzyszenia „Wolni Obywatele” działającego na terenie Gliwic oraz były wiceprezes oddziału gliwickiego partii Kongres Nowej Prawicy. W 2014 roku bezskutecznie startował w wyborach do Rady Miasta Gliwice z ramienia komitetu wyborczego Nowa Prawica w Gliwicach.

Kontrowersyjny poseł odchodzi? Zmiany w gliwickiej PO

Wieloletni lider gliwickiej PO Andrzej Gałażewski kończy swoją przygodę z Sejmem RP. Zasłynął głównie obrażaniem studentów, Ślązaków, „wysoką” kulturą osobistą i najdroższymi podróżami zagranicznymi. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że gliwicką „jedynką” będzie obecny Minister Sprawiedliwości Borys „Borysław” Budka.

5 partii w Sejmie. Kto uzyskał mandat w okręgu gliwickim?

0

PKW podała oficjalne wyniki wyborów do Sejmu RP. Zwyciężył PiS uzyskując 37,58% poparcia. Drugie miejsce zajmuje PO, zdobywając 24,09% poparcia, a trzecie Kukiz’15 z 8,81% poparcia. Do Sejmu wchodzą również .Nowoczesna i PSL. Na oficjalne wyniki wyborów z podziałem na mandaty trzeba będzie poczekać do godzin popołudniowych.

Gałażewski nie wystartuje. Partia miała dosyć jego wybryków?

0

Platforma Obywatelska ustaliła kształt gliwickiej listy w nadchodzących wyborach parlamentarnych. W skład naszego okręgu wchodzą Gliwice, Zabrze, Bytom oraz dwa powiaty: gliwicki i tarnogórski. Uprawnieni do głosowania mieszkańcy wybiorą spośród wszystkich kandydatów 9 przedstawicieli do Sejmu oraz jednego do Senatu. „Jedynką” sejmowej listy będzie Borys Budka, obecny minister sprawiedliwości, wcześniej zabrzański radny, a w roku 2014 kandydat na prezydenta Gliwic. Na miejscu drugim partia postanowiła umieścić Krystynę Szumilas, byłą minister edukacji. Kolejne miejsca także dostali obecni posłowie: Jacek Brzezinka z Bytomia oraz Tomasz Głogowski z Tarnowskich Gór. Piąta będzie Joanna Karweta, była radna z Gliwic. 

Na liście zabrakło natomiast miejsca dla wieloletniego działacza gliwickich struktur Andrzeja Gałażewskiego.

Wcześniej można było usłyszeć, że poseł w ramach politycznej emerytury dostanie nominację partii do Senatu. Tak się jednak nie stało choć zdaję się, że Gałażewski do ostatniej chwili nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Jego butne wypowiedzi m.in. na Twiterze pozwalały sądzić, że pewny jest swojej mocnej pozycji. Jak dowiedzieliśmy się kandydatem z okręgu obejmującego Zabrze i Bytom ma być minister zdrowia Marian Zembala, senator z tego okręgu Andrzej Misiołek przesunięty zostanie do Katowic, natomiast z Gliwic startować ma Zbigniew Wygoda, były przewodniczący gliwickiej Rady Miasta. W tej układance nie ma więc miejsca dla Gałażewskiego.

Czy w takim razie Gałażewski został zmuszony do odejścia przez własną partię? Przypomnijmy sylwetkę tego gliwickiego polityka. Dla wielu to postać kontrowersyjna. Prawie każdy zna jego nazwisko, jednak niewielu go spotkało. Widocznie poseł Gałażewski w pełni poświęcił się pracy w Warszawie bo nawet dziennikarze widują go niezwykle rzadko. W przeszłości był gliwickim radnym, wicewojewodą, a przez rok nawet prezydentem Gliwic. Posłem na Sejm jest od 14 lat. W młodości mówiono na niego „moczydupek”, to z powodu pasji jaka narodziła się wiele lat temu i trwa do dzisiaj – poseł Gałażewski uwielbia żeglować. Zaczął już w dzieciństwie, konsekwentnie przesiadając się na co raz większe jachty, pływał turystycznie ale także na regatach. Być może ta pasja tłumaczy jego potrzebę podróżowania. Poseł Gałażewski był jednym z bohaterów afery jaka wybuchła pod koniec zeszłego roku. Okazało się wtedy, że wielu posłów zamiast pracy w Sejmie woli zagraniczne wycieczki na koszt podatników. Jeszcze ciekawsze okazały się kreatywne sposoby w jakie parlamentarzyści rozliczali te podróże z kancelarią sejmu. Wojaże Gałażewskiego tylko w jednym roku kosztowały nas ponad 40 tysięcy złotych.



Przez cztery lata zgłosił zaledwie 5 interpelacji, którym nadano bieg. Portal mamprawowiedziec.pl zapytał posła Gałażewskiego przed wyborami jakie najważniejsze działania podejmie na rzecz mieszkańców swojego okręgu wyborczego? Poseł mówił m.in. o wsparciu dla Bumaru Łabędy oraz uregulowaniu problemów eksploatacji kopalń. Obietnic widocznie nie udało się zrealizować. Łabędzki Bumar jest w bardzo słabej kondycji. Ostatnio Samsung podebrał mu intratne zlecenie. Podwozia do haubicoarmat będą dostarczane do Polski przez koreańską firmę. Przeglądając sejmowe głosowania można odnieść wrażenie, że poseł nie ma własnych poglądów jest natomiast niezwykle skuteczną maszynka do głosowania. Spośród wszystkich głosowań w których brał udział aż 99% było zgodne z partyjną linią. W pozostałym 1% poseł wstrzymał się. Był m.in. zwolennikiem podniesienia wieku emerytalnego, głosował także za programem wygaszania kopalń. Był natomiast przeciwnikiem podniesienia kwoty wolnej od podatku dochodowego. Nie wszyscy o tym wiedzą ale posłowie podatek płacą dopiero po przekroczeniu kwoty 27360 złotych rocznego dochodu. Zwykli obywatele pieniądze fiskusowi oddadzą już osiągając dochód w wysokości 3091, czyli niecałe 260 zł miesięcznie. Gałażewski był zwolennikiem takich zasad.

Na przykładzie posła Gałażewskiego wyraźnie widać jak działa magia „jedynki”. Gdy w roku 2005 startował z drugiego miejsca otrzymał 9,5 tysiąca głosów. Rok 2007, Gałażewski na jedynce – wynik o ponad 24 tysiące głosów lepszy. W roku 2011 znowu dwójka i zaledwie 11,7 tysiąca głosów. Gdy już upewnił się, że kolejne 4 lata spędzi za nasze pieniądze w Sejmie, pokazał co myśli o swoich wyborcach. W 2011 roku obraził studentów gliwickiej uczelni pisząc: „Teraz w ładnym i interesującym obiekcie (dot. Nowych Gliwic – przyp. red.) mieści się między innymi trzeciorzędna niepubliczna szkoła wyższa, podtrzymywana przy życiu z pieniędzy publicznych. (…)”A poseł, który powinien być przecież rzecznikiem Gliwic mógł napisać, może zapomniał, może za mało tu bywa, że Nowe Gliwice to również miejsce, w którym dzięki pieniądzom samorządu stworzono warunki do rozwoju firm działających w branży nowych technologii, z których Gliwice mogą być naprawdę dumne. Działają tam m.in. Future Processing firma tworząca oprogramowanie komputerowe dla największych przedsiębiorstw na świecie, jedna ze 100 najbardziej dynamicznie rozwijające się firm w Europie czy Flytronic będący ośrodkiem badawczo-rozwojowym, prowadzone przez firmę działania, w zakresie elektroniki, informatyki oraz mechaniki charakteryzują się innowacyjnością na skalę międzynarodową. 



Reklamy Gliwicom nie zrobił, okazało się natomiast, że nie tylko nie mamy w nim godnego reprezentanta ale musimy się też za niego wstydzić przed resztą Śląska. Poseł miał rozmach i obrażanie własnych wyborców już mu nie wystarczyło. Być może to przez krakowskie pochodzenie poczuł się lepszy od Ślązaków czemu dał wyraz komentując wyniki wyborów uzupełniających w Rybniku. W trakcie medialnej burzy jaka wybuchła w kilka godzin później za jego słowa tłumaczyć musiał się sam minister Grabarczyk. Jak przystało na prawdziwego aroganta poseł nie przeprosił. Przeciwnie, stwierdził, że „trafił w czuły punkt”. Dopiero następnego dnia, zapewne pod naciskiem partii, napisał, że obrażanie Ślązaków nie było jego intencją. Szkoda, że poseł tak rzadko myśli zanim napisze. Gdy przeanalizować jego wpisy m.in. na twiterze może dojść do wniosku, że nie wie on co chce powiedzieć zanim tego nie powie. Choć może z drugiej strony dobrze, że jest szczery, przynajmniej wiemy z jakim człowiekiem naprawdę mamy do czynienia. Poseł potrafił się nawet śmiać z rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Był także autorem jednego z najgłupszych happeningów politycznych w tej części Europy. Na gliwickim Rynku wystawił swoje buty i zachęcał przypadkowych mieszkańców by je ubrali. Mieli w ten sposób poczuć jak to jest być w butach posła. Chętnych brakowało.

W biogramie jaki zamieścił na swojej stronie internetowej próżno szukać osiągnięć w pracy na rzecz okręgu. Być może poseł jest osobą niezwykle skromną. Co ciekawe nie chwali się także opozycyjną działalnością w Solidarności. Znajdziemy za to listę stanowisk i funkcji jakie w swoim życiu pełnił.

Kuczyńska-Budka nowym dyrektorem gabinetu marszałka

2

1 września br. pracę w Urzędzie Marszałkowskim rozpoczęła Katarzyna Kuczyńska-Budka. Będzie pełnić funkcję dyrektora gabinetu marszałka Wojciecha Saługi.

Katarzyna Kuczyńska-Budka jest absolwentką filologii polskiej na Uniwersytecie Śląskim. Ukończyła także studia podyplomowe z zakresu public relations i zarządzania personelem w chorzowskiej Wyższej Szkole Przedsiębiorczości oraz administracji publicznej na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach.

Swoją karierę zawodową rozpoczynała w mediach – pracowała w Radiu Plus, współpracowała z Telewizją Polską, była też dziennikarką „Dziennika Zachodniego”. Następnie pełniła funkcję rzecznika prasowego Urzędu Miasta w Zabrzu. Od 2007 roku pracowała w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim jako kierownik biura prasowego, a od 2013 roku jako zastępca dyrektora biura wojewody. Interesuje się psychologią komunikacji i polityką. Prywatnie żona Borysa Budki, ministra sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz.

źródło: sląskie.pl

J.Buzek: Cywilizacja skończyłaby się bez prądu

0

W piątek, 23 października w Centrum Edukacyjno-Kongresowym Politechniki Śląskiej odbyła się debata z udziałem Janusza Steinhoffa i Jerzego Buzka. Tematem spotkania była przyszłość energetyki w Polsce. Nasza redakcja patronowała temu wydarzeniu.

Frankiewicz będzie kierować pracami Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego

Zygmunt Frankiewicz oraz Andrzej Halicki, Minister Administracji i Cyfryzacji będą kierować pracami Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Jest to najważniejsze forum współpracy pomiędzy rządem i samorządem terytorialnym.

Zadaniem komisji jest rozpatrywanie problemów związanych z funkcjonowaniem samorządu terytorialnego i z polityką państwa wobec samorządu, a także spraw dotyczących samorządu znajdujących się w zakresie działania Unii Europejskiej i organizacji międzynarodowych, do których należy Polska.

W związku z wyborami władz ogólnopolskich związków samorządów Komisja spotkała się w nowym składzie 29 kwietnia w Warszawie. Prezydent Gliwic uczestniczył w obradach jako delegat Związku Miast Polskich. Dzień wcześniej strona samorządowa wybrała go na jednego z dwóch przewodniczących Komisji. Drugim jest z mocy ustawy Andrzej Halicki, Minister Administracji i Cyfryzacji.

Rada Ministrów oraz inne podmioty, które przygotowują projekty aktów prawnych, programów i innych dokumentów rządowych dotyczących problematyki samorządu terytorialnego obowiązane są przedstawić je Komisji Wspólnej do zaopiniowania wraz z prognozą ich skutków.

 

źródło: UM Gliwice

Frankiewicz za JOWami. Referendum już w niedzielę

0

Dzisiaj, na kilka dni przed referendum odbyła się konferencja prasowa dotycząca Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Na spotkaniu wypowiedzieli się prezydent Gliwic, Zygmunt Frankiewicz oraz z Paweł Strumiński, koordynator ruchu JOW na Śląsku.

– Nie jest tak, że któraś z tych ordynacji ma same zalety, a inna same wady. Jednak w polskich warunkach ordynacja proporcjonalna została sprawdzona, mamy doświadczenia, które są jednoznacznie złe. – podkreślił Frankiewicz. – Ja to obserwuje od co najmniej 20 lat i w partiach dominujących dochodzi do bardzo ciężkich patologii. To nie są demokratyczne, normalnie funkcjonujące struktury. Problem polskiej polityki mógł by być w sporym stopniu uzdrowiony w wyniku zmiany ordynacji.

JOWy to okręgi wyborcze, w których obowiązuje ordynacja większościowa. Oznacza to, że wybrany do Sejmu zostaje ten kandydat, który uzyska największą liczbę głosów. Obecnie mandaty przyznawane są proporcjonalnie do poparcia całej partii.

Obecna sytuacja polityczna, jak i zachowanie naszych polityków wskazuje, że wprowadzenie JOW-ów jest konieczne. – przekonywał Strumiński. – Partie rozgrywają między sobą osobami znanymi, na listach  jednej partii pojawiają się politycy, kiedyś opozycyjni do tej partii. Jednomandatowe Okręgi Wyborcze mają na celu przybliżyć posłów obywatelom bo to wyborcy, a nie szefowie partii powinni mieć wpływ na polityków.

Kwota wolna od podatku. Jak głosowali posłowie Ziemi Gliwickiej?

0

Tak to jest, że niestety nie zawsze da się reagować natychmiastowo na bieżące wydarzenia.

Kandydat na prezydenta Gliwic w zarządzie GZM

0

W piątek wybrano nowe władze Górnośląskiego Związku Metropolitarnego.

Frankiewicz szefem Związku Miast Polskich. Jednogłośnie

Na prezesa Związku Miast Polskich jednogłośnie wybrano prezydenta Gliwic.

Szokujące plany restrukturyzacji Kompanii Węglowej!

0

Czy będzie kolejna fala górniczych protestów na Śląsku?