Nie umiesz opuścić skrzyżowania? Policja: „Grozi za to mandat”

0

Przepisy zakazują wjazdu na skrzyżowanie, jeśli na skrzyżowaniu lub za nim nie ma możliwości kontynuowania jazdy. Wjeżdżanie na skrzyżowanie mimo braku możliwości zjazdu z niego to niestety częsta praktyka.

– Właściwa ocena sytuacji na drodze może pozwolić uniknąć poważnego zagrożenia lub zablokowania ruchu w godzinach szczytu. Niektórzy jednak nie analizują otoczenia i postępują bez zastanowienia. Przykładem takiego podejścia może być wjazd na zablokowane skrzyżowanie. – przestrzegają policjanci z KMP w Zabrzu.

Problemem jest nie tylko blokowanie skrzyżowań. Często zdarza się też, że kierowcy zatrzymują się na przejściu dla pieszych czy przejeździe dla rowerów. Pieszy czy rowerzysta przeciskający się między samochodami jest niewidoczny dla kierowców jadących innym pasem, co może skończyć się wypadkiem.

Przypomnijmy, za wjazd na krzyżówkę bez możliwości zjechania z niej policjant może ukarać nas mandatem karnym w wysokości 300 zł i 4 punktami karnymi.

59-latek potrącił rodzinę na przejściu dla pieszych. Dwoje dzieci w szpitalu!

0

Do zdarzenia doszło w środę po godzinie 17 na ulicy gen. Charles de Gaulle. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy ruchu drogowego wynika, że kierujący pojazdem osobowym marki Opel, wjeżdżając z ulicy Reymonta w stronę Ronda Sybiraków, nie udzielił pierwszeństwa kobiecie, która przechodziła przez jezdnię z trójką dzieci.

Dwójka nieletnich została przetransportowana do szpitala. Na szczęście ich obrażenia nie zagrażały życiu i zdrowiu. Po badaniach diagnostycznych dzieci wróciły do domu.

59-letni kierowca był trzeźwy. Mężczyzna tłumaczył funkcjonariuszom, że nie zauważył pieszych. Policjanci zatrzymali jego prawo jazdy. Teraz o jego losie zdecyduje sąd.

61-latek wybijał szyby w autobusie, zobacz co zrobił kierowca!

0

Wczoraj w godzinach południowych policjanci otrzymali informację, że w autobusie linii numer 111, na przystanku Makoszowy Oświęcimska, zostały wybite dwie szyby.

Sprawcą okazał się 61-letni mieszkaniec Katowic, który od kierowcy autobusu próbował wymusić wcześniejszy odjazd. Kiedy jego żądania spotkały się z odmową, mężczyzna zaczął wybijać szyby w autobusie, używając do tego młotka ewakuacyjnego.

Kierowca zamknął wszystkie drzwi w autobusie, a sam z niego wyszedł i wezwał na miejsce policjantów. 61-latek na widok mundurowych uspokoił się i został zatrzymany. Za zniszczenie mienia mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.

100km/h i wyprzedzanie na przejściu, czyli 19-latek w bmw

0

19-letni kierowca zlekceważył przepisy prawa ruchu drogowego i przekroczył dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h.

Mężczyzna został ukarany wysokim mandatem karnym. Dodatkowo stracił prawo jazdy na 3 miesiące. Zabrzańscy policjanci, po raz kolejny apelują o bezpieczną jazdę oraz dostosowanie prędkości do ograniczeń jak i warunków ruchu.

W niedzielę, w Zabrzu, w rejonie ulicy Charlesa de Gaulla, policjanci z zabrzańskiej drogówki zatrzymali do kontroli drogowej 19-latka kierującego pojazdem marki BMW, który jechał ze znaczną prędkością i wyprzedził inny pojazd na przejściu dla pieszych. Mężczyzna miał na liczniku 102 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50. To aż o 52 kilometry za dużo w terenie zabudowanym! W konsekwencji, za rażącą prędkość i wyprzedzenia na przejściu dla pieszych, 19-latek stracił prawo jazdy na okres 3 miesięcy, a także otrzymał wysoki mandat karny w wysokości 3000 zł.

Pamiętajmy, że skrajnie nieodpowiedzialne zachowania, w tym nadmierna prędkość mogą doprowadzić do tragicznych w skutkach wypadków. Po raz kolejny apelujemy o wyobraźnię, ostrożność i rozwagę!

Nie dość, że ukradł samochód, to jeszcze się nim rozbił…

0

Policjanci z Zespołu Wywiadowców zabrzańskiej komendy zatrzymali 27-latka podejrzewanego o kradzież samochodu na terenie powiatu Strzelecko-Drezdeneckiego.

We wtorek mężczyzna skradzionym samochodem przyjechał do Zabrza, gdzie spowodował kolizję z innym pojazdem. 27-latek uciekł z miejsca zdarzenia, ale szybko został namierzony przez policyjnych wywiadowców.

Wczoraj około 23.00 funkcjonariusze otrzymali informację o kolizji na ulicy Opolczyka. Według zgłoszenia volkswagen passat miał uderzyć w prawidłowo zaparkowanego opla. Najpierw kierujący volkswagenem chciał porozumieć się z właścicielem opla i na miejscu zapłacić za szkodę bez wzywania policji, jednak ostatecznie zdecydował się uciec.

Pierwsi na miejscu zdarzenia przybyli policjanci drogówki, którzy ustalili, że volkswagen figuruje w policyjnych bazach danych jako skradziony. Na miejsce skierowano posiłki w postaci policyjnych wywiadowców, którzy już kilka minut później zatrzymali mężczyznę podejrzewanego o kradzież i spowodowanie kolizji. 27-latek nie uciekł daleko, ukrywał się w pobliskich zaroślach. Podczas zatrzymania znaleziono też przy nim skradzione karty płatnicze. Czynności w sprawie trwają.

Wjechał na tory na czerwonym świetle. Spędzi 2 lata w więzieniu

0

Zabrzańscy policjanci Ruchu Drogowego zatrzymali wczoraj do kontroli 30-letniego rowerzystę, który wjechał za przejazd kolejowy gdy sygnalizator wskazywał światło czerwone.

Po wylegitymowaniu okazało się że mężczyzna jest poszukiwany celem odbycia kary pozbawienia wolności. 30-latek został zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu.

Wczoraj w godzinach popołudniowych policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego zabrzańskiej Komendy, zatrzymali do kontroli rowerzystę, który w rejonie ulicy Makoszowskiej wjechał za przejazd kolejowy, gdy sygnalizator wskazywał światło czerwone. Po wylegitymowniu i sprawdzeniu mężczyzny w policyjnych systemach okazało się, że 30-latek jest poszukiwany przez Wymiar Sprawiedliwości. Mężczyzna celem odbycia kary ponad 2 lat pozbawienia wolności. Mundurowi zatrzymali rowerzystę i sporządzili stosowną dokumentację. Nastepnie 30-latek został osadzony w policyjnym areszcie.

Warto przypomnieć, że takie zachowania jak:

  • naruszenie zakazu objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżanie na przejazd, jeżeli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone,
  • zatrzymanie pojazdu na przejeździe kolejowym oraz w odległości mniejszej niż 10 m od przejazdu,
  • wjeżdżanie na przejazd, jeżeli po drugiej stronie przejazdu nie ma miejsca do kontynuowania jazdy,
  • wyprzedzanie pojazdu na przejeździe kolejowym i bezpośrednio przed nim,
  • omijanie pojazdu oczekującego na otwarcie ruchu przed przejazd, jeżeli wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu,
  • niestosowanie się do znaków i sygnałów drogowych (w tym „stop”, „stop pierwszeństwa”, „sygnał czerwony pulsujący”),
  • wchodzenie na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone, lub rozpoczęto ich opuszczanie

stanowią wykroczenie, ale przede wszystkim mogą mieć tragiczne skutki.

Źródło: KMP w Gliwicach

Nie zawsze musisz oddawać znalezioną gotówkę. Jest wyjątek

0

Wielu kieruje się fałszywym pod każdym względem powiedzeniem „znalezione niekradzione”. Otóż wyjaśniamy: przywłaszczenie cudzej rzeczy jest przestępstwem zagrożonym karą do 5 lat więzienia. Każda znaleziona rzecz powinna wrócić do właściciela. Musimy przynajmniej zrobić wszystko, co możliwe, aby wróciła – pomocne są tu prawo i instytucje.

Co zrobić, kiedy znajdziemy telefon komórkowy, pieniądze czy portfel? W takich sytuacjach jest kilka rozwiązań.

Jeśli mamy przypuszczenia, do kogo zguba może należeć (np. w portfelu znajduje się informacja z adresem lub numerem telefonu), sprawa jest prosta. Najlepiej taką rzecz oddać bezpośrednio właścicielowi. Można zrobić to osobiście bądź odesłać pocztą. Jeśli jednak nie mamy takiej możliwości, warto wiedzieć, co dalej.

W przypadku niemożności ustalenia właściciela, rzecz znalezioną w budynkach publicznych lub innych pomieszczeniach otwartych dla publiczności oraz w środkach transportu publicznego, znalazca zobowiązany jest oddać daną rzecz zarządcy budynku albo środka transportu publicznego. Ten z kolei, po upływie 3 dni, ma prawny obowiązek przekazać zgubę do biura rzeczy znalezionych.

Co oddajemy Policji?

1. Dokumenty tożsamości – dowód osobisty, paszport, prawo jazdy (możemy przekazać do wystawcy).
2. Rzeczy wymagające pozwolenia. Jeśli jednak wiąże się to z zagrożeniem życia lub zdrowia, powiadamiamy Policję o miejscu ujawnienia niebezpiecznego przedmiotu. W żadnym przypadku sami nie dostarczamy amunicji, materiałów wybuchowych, niewybuchów czy broni.

Ciekawostka pierwsza: nie ma obowiązku oddawania pieniędzy, jeżeli ich kwota nie przekracza 100 zł lub równowartości tej kwoty (art. 12 ust. 4 ustawy z dnia 20.02.2015 r. o rzeczach znalezionych).

Ciekawostka druga: może się okazać, że znaleziona walizka pieniędzy, gdy dopełniłeś już wymienionych wyżej obowiązków, za dwa lata przejdzie na twoją własność! Mówi o tym art. 187. Ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny.

Nabycie własności rzeczy znalezionej

§ 1. Rzecz znaleziona, która nie zostanie przez osobę uprawnioną odebrana w ciągu roku od dnia doręczenia jej wezwania do odbioru, a w przypadku niemożności wezwania – w ciągu dwóch lat od dnia jej znalezienia, staje się własnością znalazcy, jeżeli uczynił on zadość swoim obowiązkom. Jeżeli jednak rzecz została oddana staroście, znalazca staje się jej właścicielem, jeżeli rzecz odebrał w wyznaczonym przez starostę terminie.

Trzeba jednak wiedzieć, że:

§ 2. Rzecz znaleziona będąca zabytkiem lub materiałem archiwalnym po upływie terminu do jej odebrania przez osobę uprawnioną staje się własnością Skarbu Państwa. Inne rzeczy znalezione stają się własnością powiatu po upływie terminu do ich odbioru przez znalazcę.

Osoby, które zgubiły jakąś rzecz, powinny zajrzeć na tę stronę:  Wykaz rzeczy znalezionych

Źródło: KMP w Gliwicach

Ekspedientka była przerażona! Agresor wybił szybę i groził jej śmiercią

0

Dozór policyjny został zastosowany wobec 44-latka, który groził ekspedientce, uszkodził drzwi w sklepie. Wcześniej był notowany za inne przestępstwa z użyciem przemocy. Zatrzymanemu mężczyźnie grozi teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Kilka dni temu mundurowi z Komisariatu V Policji w Zabrzu zostali powiadomieni o zniszczeniu mienia i groźbach karalnych, do których doszło w jednym ze sklepów na ulicy Wajzera. Sprawcą był 44-latek z Zabrza, który na miejscu został zatrzymany przez mundurowych i trafił do policyjnej celi. Policjanci z Referatu Kryminalnego zgromadzili materiał dowodowy, aby przedstawić mężczyźnie zarzuty za groźby karalne, uszkodzenie mienia.

Jak ustalono, mężczyzna przyszedł do sklepu i zaczął awanturować się ze znaną mu ekspedientką. W trakcie awantury groził jej śmiercią oraz uszkodził drzwi wejściowe, wybijając w nich szybę. Prokurator zastosował wobec zatrzymanego dozór policyjny. Teraz 44-latkowi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, a do czasu zakończenia postępowania będzie musiał zgłaszać się na komisariat policji.

Źródło: KMP w Zabrzu
fot. Zdjęcie poglądowe

Zerwała z nim kontakt. 37-latek nachodził ją nawet w pracy

0

Nawet 8 lat więzienia grozi 37-latkowi zatrzymanemu przez Policjantów z Komisariatu IV Policji w Zabrzu. Mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty za stalking. Decyzja sądu trafił już do aresztu.

Kilka dni temu Policjanci z Komisariatu IV Policji w Zabrzu uzyskali informacje o tym, że pokrzywdzona zabrzanka jest prześladowana i uporczywie nękana przez 37-letniego mężczyznę. Policjanci w rozmowie z pokrzywdzoną ustalili, że po tym, jak zerwała z nim znajomość, sprawca zaczął chodzić za nią i nachodził ją nawet w miejscu pracy.

Mężczyzna przysyłał pokrzywdzonej liczne wiadomości i wykonywał częste połączenia na jej telefon, ponadto miał jej grozić. W związku z tym wszczęto śledztwo, a policjanci, pracując nad sprawą, zebrali dowody świadczące o przestępczej działalności stalkera. Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty za stalking. Decyzja sądu trafił już do aresztu.

Policjanci przypominają o tym, że w przypadku uporczywego nękania, jedyną metodą walki z tym przestępstwem jest zgłoszenie sprawy na policję.

Pamiętajmy!

Znamionami stalkingu może być różnego rodzaju powtarzalne zachowania, godzące w poczucie bezpieczeństwa i prywatność nękanej osoby, takie jak: uporczywe śledzenie, obserwowanie pokrzywdzonego, nieustanne przesyłanie krótkich wiadomości, SMS-ów, wysyłanie e-maili na pocztę elektroniczną, próby poniżenia danej osoby w środowisku jej pracy, nachodzenie w miejscu pracy, a także w miejscu jej zamieszkania oraz innego. Wszystkie wyżej wymienione oznaki aktywności sprawcy muszą odbywać się wbrew woli, a często też kontynuowane są pomimo zdecydowanego sprzeciwu adresata. Jeśli podejrzewamy, że mogliśmy stać się ofiarą stalkingu, zgłośmy to organom ścigania. Ignorowanie sprawcy może prowadzić do eskalacji niebezpiecznych zachowań i stwarzać poważne zagrożenia dla życia i zdrowia jego ofiar. Stalking to przestępstwo wnioskowe, co oznacza, że do pociągnięcia stalkera do odpowiedzialności karnej konieczne jest złożenie stosownego wniosku przez pokrzywdzonego do organów ścigania.

Źródło: KMP w Zabrzu

Pijany żołnierz groził Romom, miał w ręku pistolet na kulki

0

W połowie lipca doszło do nietypowego incydentu z udziałem 43-letniego żołnierza na urlopie. Mieszkający na ul. Buchenwaldczyków Romowie najedli się strachu.

Akcja miała miejsce w samo południe. W jednej z dzielnic Zabrza zjawił się mężczyzna ubrany w moro. Niepokój mieszkańców wzbudził pistolet, który dzierżył, jak się później okazało znany im wcześniej, Marcin K.

– Wbiegliśmy do domu, byliśmy w wielkiej panice. Kazałam, żeby dzieci siadły na łóżku, żeby nic nie robiły tylko siedziały. Wtedy szybko podeszłam do okna i zobaczyłam, jak on klęka, zajmował pozycję strzelca – relacjonuje dla Uwaga! świadek wydarzenia.

Sprawa niezwłocznie zgłoszona została policji. Jednak do tego czasu mężczyzna zdążył zostać pobity przez lokalsów, którzy bardzo dobrze go znali. „Byliśmy przyjaciółmi. Zabierał nas i młodzież, a potem jechaliśmy na strzelnicę. Uczył nas, jak obchodzić się z bronią i jak strzelać” tłumaczy reporterom Uwagi Daniel Ondycz ze stowarzyszenia na rzecz społeczności romskiej „Amarodrom” w Zabrzu.

Gdy na miejsce dotarli policjanci, żołnierz wymagał opieki medycznej. Okazało się, że „broń”, którą straszył Romów był pistolet na kulki, a ci zdołali obezwładnić go tępym narzędziem.

Marcin K. został przetransportowany do szpitala, gdzie przejęła go żandarmeria wojskowa, która – mimo, że mężczyzna był pijany – wypuściła go na wolność. Agresor uznał, że dobrym pomysłem będzie powrót na ulicę Buchenwaldczyków.

Reporterom TVN udało się porozmawiać z Marcinem K., oto co od niego usłyszeli:

– Miałem groźby też wcześniej od nich, że po prostu mam przyjść o tej i o tej godzinie. Jestem żołnierzem i postanowiłem, że oczywiście przyjdę. Tylko mówiłem, żebyśmy wyszli po prostu tak jak Polak z Polakiem, dosłownie, twarzą w twarz. No i w tym momencie, kiedy czekałem na nich, to zaczęli wychodzić z deskami i różnymi niebezpiecznymi przedmiotami. Więc postraszyłem trochę tą wiatrówką. Po chwili zostałem uderzony tępym narzędziem. Raz, drugi, trzeci, czwarty aż w końcu zalałem się krwią, przyjechała policja.

Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie gróźb karalnych, które kierowane były do Romów po wypuszczeniu Marcina K. przez żandarmerię.

Źródło: uwaga.tvn.pl
fot. zrzuty ekranu / uwaga.tvn.pl

Ukradli malucha, ukryli go na Zandce. Teraz grozi im 10 lat

0

W poniedziałek dyżurny Komisariatu I Policji w Zabrzu otrzymał zgłoszenie dotyczące włamania do garażu przy ulicy Makoszowskiej w Zabrzu.

– Sprawcy wyłamali bramę, a następnie ukradli narzędzia, materiały budowane i Fiata 126p o wartości 20 tysięcy złotych – informuje KMP w Zabrzu.

Kilka godzin później policjanci dostali informacje o dwóch mężczyznach, którzy na ulicy Czołgistów wiozą w wózku przedmioty pochodzące prawdopodobnie z tego włamania. Na miejsce natychmiast wysłano patrol, który potwierdził te podejrzenia.

Mężczyźni zostali zatrzymani. Okazało się, że są to dwaj mieszkańcy Zabrza w wieku 20 i 47 lat. Obydwaj byli już karani za przestępstwa przeciwko mieniu. Mundurowi odzyskali skradzione auto, które sprawcy ukryli na podwórku w zabrzańskiej dzielnicy Zandka.

Mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Policjanci sprawdzają teraz, czy zatrzymana dwójka nie ma na koncie innych włamań i kradzieży. Teraz grozi im do 10 lat więzienia.

Kolizja może zdarzyć się każdemu. Ale dlaczego bez uprawnień i z promilami?

0

Miał 0,82 promila alkoholu we krwi i wsiadł za kierownicę. Na ulicy pszczyńskiej spowodował kolizję. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Sprawca zdarzenia, 27-letni mieszkaniec Zabrza odpowie za swoje nieodpowiedzialne zachowanie.

Do zdarzenia doszło we wtorek około godziny 19.00. Kierujący Peugeotem na ulicy pszczyńskiej nie dostosował prędkości do panujących warunków, stracił panowanie nad pojazdem i zderzył się z hondą. Na miejsce wezwano policjantów ruchu drogowego. Po zbadaniu alkomatem okazało się, że sprawca kolizji miał 0,82 promila alkoholu w organizmie. 27-latek nie miał prawa jazdy. Za brak uprawnień oraz spowodowanie kolizji otrzymał mandat wy wysokości 5000 złotych. Ponadto odpowie za kierowanie w stanie nietrzeźwości.

Zabrzańscy policjanci przypominają, że zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat więzienia. Niezależnie od orzeczonej kary, sąd obowiązkowo orzeka świadczenie pieniężne w wysokości nie mniejszej niż 5 tys. złotych w przypadku osoby, która po raz pierwszy prowadziła w stanie nietrzeźwości, oraz nie mniejszej niż 10 tys. złotych, gdy osoba po raz kolejny kierowała pojazdem pod wpływem alkoholu. W sprawach o wypadki drogowe spowodowane przez nietrzeźwych kierujących sąd obligatoryjnie orzeka nawiązkę w wysokości nie mniejszej niż 10 tys. złotych. Wydłużono również okres, na jaki orzekany jest środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów, z 10 do 15 lat, przy czym minimalny okres, na jaki zakaz ten będzie orzekany określono na poziomie 3 lat.